Bociania rodzina założyła swoje gniazdo kilka lat temu w Mzurkach przy bramie do gospodarstwa Łukasza Klufa. W ub. piątek krótka, ale silna wichura zdołała zrzucić potężne gniazdo z drzewa. - Po godzinie zauważyliśmy, że dwa młode nie żyją, a trzecie jest bardzo wystraszone - mówi Łukasz Kluf, który już wcześniej zawoził do osady leśnej w Kole czwartego boćka, który wypadł z gniazda.
Obolałym boćkiem zajął się Zbigniew Skrzek, lekarz weterynarii z Piotrkowa, do którego trafił również młody bocian z pogranicza woj. łódzkiego i mazowieckiego z uszkodzoną nogą i pisklę sójki. Wszystkie ptaki zostały poturbowane w wyniku wichur.
- One dopiero uczyłyby się latać. Wzmocniliśmy je, odkarmiliśmy mięskiem i mogą już zostać przewiezione do osady w Kole - mówi doktor Skrzek.
Para bocianów z Mzurek, która straciła gniazdo i dzieci, cały czas jest w pobliżu. Mieszkańcy liczą, że odbuduje gniazdo, albo zasiedli inne, które we wsi postawiła fundacja.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?