Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wycinka drzew w Piotrkowie

K. Wojna, A. Tyczyńska
Wieść o wycince przy ul. Wierzejskiej szybko się rozniosła wśród piotrkowian, którzy mają duży sentyment do tej  okolicy. Wielu mieszkańców upodobało sobie działki przy ul. Wierzejskiej na miejsce spacerów. Nie wszyscy wiedzieli, że to teren prywatny
Wieść o wycince przy ul. Wierzejskiej szybko się rozniosła wśród piotrkowian, którzy mają duży sentyment do tej okolicy. Wielu mieszkańców upodobało sobie działki przy ul. Wierzejskiej na miejsce spacerów. Nie wszyscy wiedzieli, że to teren prywatny Dariusz Śmigielski
Znikają drzewa wycinane na mocy nowych przepisów. Magistrat ma codziennie wiele pytań w tej sprawie

Wycinają zielone płuca Piotrkowa - tak wielu mieszkańców komentuje wycinkę drzew przy ul. Wierzejskiej. Obszar, przez wielu postrzegany jako las, został częściowo wykarczowany, a mieszkańców to kłuje w oczy, bo ludzie to miejsce upodobali sobie na spacery. Teren, choć nigdy nie był ogrodzony, to jednak działki prywatne i mieszkańcy muszą jeszcze poczekać, by poznać odpowiedzi na nurtujące ich pytania - czy to wycinka pod konkretny cel, czy tylko porządkowe wykorzystanie okazji, jaką dają nowe przepisy?

Co tu powstanie?

„Zalesione” przez wiatr działki przy ul. Wierzejskiej należą do znanych piotrkowskich przedsiębiorców. Urzędnicy magistratu pamiętają, że były wcześniej podejścia pod wycinkę drzew, ale ostatecznie piły w ruch poszły dopiero teraz, gdy na mocy nowych przepisów właściciel prywatnej działki nie musi pytać urzędników o zgodę, a co ważniejsze - nie musi za to płacić. I, o ile to nikogo nie niepokoi, to już przeznaczenie wykarczowanej ziemi owszem. Na tym terenie nie ma opracowanego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. To oznacza, że jeżeli właściciel będzie chciał zagospodarować teren - teraz już bez drzew - może to zrobić występując o wydanie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, która wydawana jest m. in. w oparciu o tzw. zasadę dobrego sąsiedztwa. Chodzi o wymóg, aby nowa zabudowa była dostosowana do funkcji obiektów już istniejących. A to daje spore możliwości...

Wycinka "na zaś?"

Dźwięk pił słychać w całym mieście - skutki nowej ustawy widać i przy ul. Dmowskiego, i w rejonie ul. Garncarskiej, i przy ul. Wojska Polskiego. Kto może, wycina.

- Myślę, że część osób korzysta z możliwości „na zaś”, bo wcześniejsze procedury były kłopotliwe i długotrwałe, a przede wszystkim kosztowne. Znów jest mowa o zaostrzeniu przepisów, więc ludzie chcą wykorzystać to, że mogą teraz wycinać drzewa bez zezwolenia - mówi Katarzyna Szokalska, kierownik biura rozwoju miasta.

O tym, że piotrkowianie korzystają z „Lex Szyszko” świadczy nie tylko wzrost liczby ofert firm zajmujących się wycinką, ale zainteresowanie tematem.

- Codziennie odnotowywanych jest od kilku do kilkunastu pytań, zarówno przez telefon jak i podczas wizyt osobistych w kwestiach związanych z wprowadzoną zmianą przepisów - potwierdza Krzysztof Rudzki z biura prasowego Urzędu Miasta Piotrkowa. Z danych referatu gospodarki komunalnej i ochrony środowiska wynika, że od początku roku do urzędu miasta wpłynęło 31 wniosków o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew. Rok temu, w analogicznym okresie, kiedy o zezwolenie musiał się starać każdy prywatny właściciel działki, tych wniosków było trzy razy więcej.

Mieszkańcy z pytaniami dzwonią też do Straży Miejskiej. A pytają i o nowe przepisy, i zgłaszają swoje wątpliwości, co do legalności niektórych wycinek. Jak dotąd, co potwierdza komendant Jacek Hofman, strażnicy nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości.

W Sulejowie też niepokój

Po tym, jak sulejowski magistrat ogłosił, że na terenie dawnych ośrodków wczasowych, gdzie swoje domki letniskowe ma ok. 600 osób, zamierza wyciąć 200 drzew, pojawiły się pytania, czy ten teren przypadkiem nie jest szykowany dla jakiegoś zainteresowanego dewelopera. Burmistrz Wojciech Ostrowski wyjaśnia, że wycinka nawet nie ma nic wspólnego z głośną „ustawą Szyszki”. - Już kolejny rok z rzędu wycinamy na tym terenie stare, zmurszałe i zagrażające bezpieczeństwu drzewa i to na wyraźną prośbę właścicieli domów letniskowych, którzy szczególnie po lipcowej nawałnicy w ubiegłym roku obawiają się o swoje bezpieczeństwo - mówi burmistrz Ostrowski dodając, że drzewa przeznaczone do wycięcia oceniali specjaliści.

PKP też ostrzą piły

127 drzew może także niebawem zniknąć w pasie wzdłuż torów od ul. Budki do ul. Roosevelta, bo według PKP kwalifikują do wycinki. Zdaniem PKP, drzewa mogą stanowić zagrożenie dla ruchu pociągów. Jeszcze w tym tygodniu do starostwa trafi wniosek o wycinkę drzew.

- Po otrzymaniu pozytywnej opinii wycinka zostanie przeprowadzona do końca tego roku. Należy pamiętać, że właściwe utrzymanie pasa kolejowego umożliwia bezpieczny przejazd pociągów. Dzięki regularnym pracom przy oczyszczaniu terenu kolejowego spada liczna zdarzeń, kiedy drzewa blokowały linie kolejowe - podkreśla Łukasz Kwasiborski z wydziału prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych SA i przypomina, że PKP PLK są zobowiązane do usunięcia drzew rosnących w odległości 15 m od osi skrajnego toru.

Wycince sprzeciwiają się jednak mieszkańcy ul. Budki, którzy od ubiegłego roku zbierają podpisy pod petycją. Do tej pory podpisało się ponad 360 osób. Zdaniem mieszkańców, przepis, na który powołują się PKP jest błędnie interpretowany, bo dotyczy nowo budowanych linii kolejowych, a nie tych, które już funkcjonują.

Piotrkowianie rozważają zwrócenie się do konserwatora zabytków o objęcie prawną ochroną drzew.

Chcemy sadzić...

Gdy jedni wycinają, inni chcą sadzić. Członkowie PSL w ramach akcji „Drzewo dla Polski” rozdali na bazarze w minioną niedzielę 500 sadzonek drzew - dębu, klonu i jaworu. Mieszkańcy początkowo omijali równym łukiem rozdających, ale kiedy zorientowali się, że sadzonki drzew są za darmo, chętnie brali je, by posadzić na swoich podwórkach. - Chcemy sadzić, a nie wycinać - mówi Krystyna Czechowska, piotr-kowska radna i dyrektor biura WFOŚiGW w Łodzi.

- Rozumiemy interesy tych, którzy chcą inwestować, ale ustawodawca chyba nie przemyślał, jak wiele ekosystemów może przez to ulec zagładzie - podkreśla. Ludowcy zaznaczają, że akcja ma charakter nie tyle polityczny, co proekologiczny. Krystyna Czechowska mówi: - Zachęcamy inne organizacje do rozdawania drzewek. Niech ludzie sadzą. Niech każde posadzone drzewo będzie odpowiedzią na każde wycięte.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto