Wyschnięty Zalew Sulejowski stał się atrakcją turystyczną. Co kryje na dnie?
Szerokie, piaszczyste plaże, zielone wyspy i wijąca się Pilica tak obecnie wygląda Zalew Sulejowski. Warto wybrać się nad zalew i zobaczyć, to co na co dzień kryje jego lustro. Poziom wody w zbiorniku od dziesięcioleci nie był tak niski, a obniżony został celowo o ponad 2 metry. Wytrawne oko zauważy nawet dawne koryto Pilicy.
- Niski poziom wody w Zbiorniku Sulejowskim był wynikiem przygotowań do remontu zamknięcia nr 2 jazu na zaporze w Smardzewicach - mówi Urszula Tomoń, rzecznik prasowy RZGW w Warszawie. - Jaz zapory w Smardzewicach posiada trzy zamknięcia główne. Dwa z nich zostały wyremontowane w latach ubiegłych, w tym roku będzie remontowany trzeci.
Prace będą obejmowały oczyszczenie zamknięcia ze starej farby, pomalowanie zamknięcia i wymianę starych uszczelnień na nowe. Od jakiegoś czasu obniżany był poziom wody w zbiorniku, żeby ustawić zastawki remontowe.
- Od 4 kwietnia jest piętrzenie i wody z każdym dniem będzie przybywało, tak żeby na weekend majowy można było korzystać ze zbiornika - zapewnia Urszula Tomoń.
Wyjątkowa okazja do zdjęć
Niski poziom wody w zbiorniku sprawia, że nad „wysuszone” sulejowskie jezioro przyjeżdża wiele osób, by na własne oczy zobaczyć ten niecodzienny i niesamowity krajobraz, pospacerować i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia.
- Wysuszone dno zalewu stało się atrakcją turystyczną. Liczba samochodów na parkingu w ostatni weekend była porównywalna z tą w szczycie sezonu - zauważa Przemysław Nowak, który w Barkowicach nad Zalewem Sulejowskim prowadzi w sezonie lokal „Róża Wiatrów” i organizuje spływy kajakowe Pilicą.
Przy takim poziomie wody, jaki był w ostatnich dniach, nie dałoby się dopłynąć do Barkowic nawet kajakiem. Lokalny przedsiębiorca nie obawia się jednak, zaplanowanego na pierwszy majowy weekend, rozpoczęcia sezonu.
- Jestem w stałym kontakcie z zarządcą tamy w Smardzewicach i mamy deklarację, że do majówki poziom wody wróci do normy - mówi Przemek Nowak. Dodaje, że obecnie stan wody w Pilicy jest bardzo wysoki, natomiast w wysuszonym zalewie z dnia na dzień poziom wody podnosi się o około 10 centymetrów.
Niski poziom wody wykorzystała też ostatnio grupa tomaszowian: Andrzej Wodziński, Konrad Kierebiński i Włodzimierz Matuszewski, by sfilmować i sfotografować zalew z lotu ptaka. Powstałe w ten sposób zdjęcia będą mogli wykorzystać w przyszłości żeglarze i motorowodniacy, którzy pływają na zalewie.
Na zdjęciach doskonale widać, w których miejscach jest dawne koryto Pilicy, a gdzie są płycizny, których lepiej się wystrzegać.
- Meandry Pilicy najlepiej widać na tzw. małym zalewie, czyli od Barkowic Mokrych w stronę Sulejowa. Spróbujemy sfotografować zalew jeszcze raz, gdy woda będzie stopniowo napuszczana i nałożyć na siebie kolejne zdjęcia - mówi Andrzej Wodziński.
Co ciekawe, w miejscach, które odkryła woda, na pierwszu rzut oka nie widać zalegającego mułu i szlamu, piasek jest w większości jasny i czysty.
Co kryje zalew?
Nad zalewem zaroiło się także od poszukiwaczy skarbów, którzy przemierzają odkryte dno zbiornika z wykrywaczami metalu.
A jest tu czego szukać... Niedawno naukowcy z Wydziału Nauk Geograficznych Uniwersytetu Łódzkiego opracowali szczegółową mapę Zalewu Sulejowskiego w oparciu o pomiary batygraficzne. Korzystano także ze zdjęć lotniczych i danych kartograficznych. Przygotowali ją dr Marcin Jaskulski i dr Aleksander Szmidt przy wsparciu Sławomira Kota, który prowadził pomiary posługując się motorówką z zainstalowanym sonarem. Skanował dno zbiornika przy pomocy echosondy połączonej z odbiornikiem GPS. To urządzenie pozwoliło także na „prześwietlanie” gruntu do głębokości aż dwóch metrów.
Dzięki temu udało się zlokalizować wraki samochodów, łodzi, kajaków, żaglówek, a także najprawdopodobniej czołgów z czasów II wojny światowej, w tym niemieckiej Pantery.
Na głębokości czterech i pół metra w rejonie Zarzęcina w miejscu, gdzie kiedyś znajdował się prawy brzeg Pilicy Sławomir Kot natrafił na zarys przypominający wieżę czołgu z wystającą lufą. Na podobne znalezisko natknął się w odległości półtora kilometra od pierwszego.
Tymi informacjami błyskawicznie zainteresował się Andrzej Kobalczyk, dyrektor Skansenu Rzeki Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim, który przed laty sam organizował spektakularne akcje wydobycia z dna Pilicy niemieckich transporterów opancerzonych, w tym słynnej „Rosi” (SdKfz 251), która do dziś jest atrakcją tomaszowskiego skansenu.
- Bardzo możliwe, że są to wraki niemieckich czołgów. Niektórzy już rozważają możliwość wydobycia pancernego kolosa, będącego dzisiaj wielką rzadkością w skali światowej - mówi Andrzej Kobalczyk. W swoich zbiorach posiada on zdjęcie wraku niemieckiej Pantery wykonane pod Zarzęcinem w 1946 roku przez Jerzego Sosnowskiego.
Czy to właśnie na ten czołg natknął się Sławomir Kot? Czy dojdzie do próby jego wydobycia? Więcej w kolejnym numerze tygodnika „7 Dni Piotrków”.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?