Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rewitalizacja Zamku Królewskiego w Piotrkowie

Katarzyna Renkiel
Radny Piotr Gajda uważa, że ktoś powinien odpowiedzieć za „zniszczenie piotrkowskiego zabytku”
Radny Piotr Gajda uważa, że ktoś powinien odpowiedzieć za „zniszczenie piotrkowskiego zabytku” Dariusz Śmigielski
Rewitalizacja Zamku Królewskiego w Piotrkowie według radnego Piotra Gajdy (PiS),przebiegała nieprawidłowo. Urząd ochrony zabytków zapewnia, że wszystkie prace wykonano w duchu historycznym

Analiza przeprowadzonych prac remontowo-konserwatorskich oraz rekonstrukcyjnych Zamku Królewskiego w Piotrkowie była przedmiotem dyskusji nadzwyczajnej sesji, którą na wniosek jedenastu radnych zwołano w magistracie. Atmosfera była gorąca, nie brakowało wzajemnych oskarżeń i zarzutów o zniszczenie piotrkowskiego zabytku.

Zdaniem radnego Piotra Gajdy, pracownika muzeum, to, co zrobiono z zamkiem podczas jego konserwacji, „woła o pomstę do nieba”.

- Ani projektant, ani konserwator zabytków nie uwzględnili materiałów źródłowych, które wyraźnie pokazywały, jak powinny wyglądać podokienniki i nadokienniki. Doszło do skandalicznych zaniedbań, które wynikają z pewnością z braku wiedzy - mówi radny.

Jego zdaniem zamek królewski „został upokorzony” taką renowacją. - Prace wykonywano na mokrym kamieniu, wybrano złe spoiwo, zamurowano też otwory maculcowe, które stanowiły integralną część konstrukcji późnogotyckich - zarzuca Gajda.

Jak mówi, do czyszczenia cegły użyto piasku kwarcowego, który jest zabroniony w Unii Europejskiej ze względu na to, że niszczy płuca. Zwraca uwagę również na to, że do piaskowania użyto zwykłej piaskarki samochodowej, co - jego zdaniem - spowodowało zniszczenie cegieł.

- Po pierwsze cegły nie piaskujemy, po drugie do jej czyszczenia używa się mikropiaskarki. Przez takie zaniedbania cegły zostały wyłupane, a ponadto odtworzono je sztucznym kamieniem - mówił podczas piątkowej sesji radny Gajda. - Co z tego, że przeprowadzono konserwację, skoro przez nieudolne działania trzeba będzie znów odnowić elewację - dodaje.

Z zarzutami Gajdy nie zgadza się Zygmunt Błaszczyk, kierownik piotrkowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. Utrzymuje, że wszystkie prace zostały przeprowadzone zgodnie z planem uwzględniającym dzieje zamku.

- Zamek po konserwacji nie może wyglądać tak jakby był zbudowany wczoraj. Chcieliśmy zachować wszystkie elementy, które pokazywały, kiedy i w jaki sposób budynek był niszczony w różnych okresach, np. podczas potopu szwedzkiego czy chociażby wojen światowych. Żądaliśmy od wykonawcy, żeby uzupełniał ubytki tym samym materiałem, z którego budynek został zbudowany - mówi konserwator.

Jego zdaniem nie ma tu mowy o żadnym niechlujstwie ani niedbalstwie. Zwraca uwagę na to, że jeśli w warstwach powierzchniowych znajduje się wapno, to przez zasiarczenie powietrza, które powoduje kwaśne deszcze, pod wpływem wilgoci zamienia się ono w gips i jest wypłukiwane. Stąd ściany mogą sprawiać wrażenie „szorstkich” , ale - jak mówi - nie oznacza to, że prace przeprowadzono niewłaściwie. - Żadne warstwy archeologiczne nie zostały naruszone - zapewnia Błaszczyk.

Zdaniem konserwatora, zastosowano jedynie metody nieinwazyjne, w planach było też osuszenie murów, ale to - jak twierdzi - konserwator mogłoby spowodować w późniejszym czasie ich pękanie. Tłumaczy też, że inspiracje twórcze, jakimi kierowano się sporządzając projekt renowacji, czerpano na Wawelu i podkreśla, że w dawnych czasach podczas odbudowy zamku w różnych okresach czasu używano przypadkowych materiałów. - Prace konserwatorskie były przeprowadzone prawidłowo i miały na celu zahamowanie postępujących zniszczeń, usunięcie zabrudzeń, które nawarstwiały się na elewacji oraz zachowanie w wyglądzie rysu historycznego budynku - dodaje Błaszczyk.

Po stronie konserwatora staje też Małgorzata Majczyna, dyrektor biura inwestycji i remontów, która zapewnia, że pracownicy muzeum mieli cały czas wgląd w dokumentację projektową.

- Ówczesny dyrektor mógł zgłaszać wątpliwości i wnioski. Nie było wtedy zastrzeżeń do projektu - mówi Majczyna.

Jak dodaje, podczas powstawania jego koncepcji posługiwano się m. in. starymi fotografiami, ale i ekspertyzami, które opracowali eksperci z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

To nie przekonuje Piotra Gajdy, który razem z kilkoma innymi radnymi chce złozyć pismo do prezydenta z pytaniami m. in. o przebieg procesu decyzyjnego i źródła, którymi się posługiwano opracowując projekt.

- Jeśli nie dostaniemy odpowiedzi, będziemy interweniować wyżej - dodaje.

Rewitalizację Zamku Królewskiego w Piotrkowie rozpoczęto w październiku 2013 r. i zakończono w grudniu 2014 roku.

Inwestycja kosztowała około 1,5 mln złotych, ale jak zaznacza Małgorzata Majczyna, 85 procent kosztów pokryło dofinansowanie z Unii Europejskiej.

W 2014 r. radny Piotr Gajda skierował pismo do urzędu miasta, w którym zawarł swoje uwagi do prac remontowych.

W zakresie renowacji elewacji zalecał przeprowadzenie badań dotyczących jej kolorystyki w pierwszym okresie użytkowania i dobranie właściwych zapraw uzupełniających ubytki w cegle. Wskazał na błędne, jego zdaniem, założenie, jakoby w okresie budowy zamku okna na drugim piętrze miały jednakową wysokość i szerokość, zalecił analizę formy ornamentacyjnej nadproży i parapetów na niższych piętrach. Zaznaczył też, że przyczyną obecności wody w najniższym poziomie piwnicznym nie są wody powierzchniowe napływające z zewnątrz, lecz śródlisko w pd.-wch. partii zasypanej fosy i kopca.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto