- Teraz są zdecydowanie bardziej samodzielne, nawet już same zakładają buciki - mówi Robert Osuch, ojciec maluchów. - Bardziej też rozrabiają, ale jak każde dzieci.
Ola jest najroztropniejsza z całej trójki, ale i jest największą indywidualistką, trochę dominuje nad chłopcami.
- Gdy chce coś powiedzieć i próbuje przekrzyczeć resztę, mówi zawsze: cicho! ja teraz mówię - opowiada pani Wioletta Osuch, mama rezolutnych trojaczków.
Maluchy w tym roku skończą przedszkole i pójdą do zerówki. Większość czasu spędzają z mamą, która zajmuje się domem.
- Rano zawożę je do przedszkola i do godziny 17 mam czas na pranie, sprzątanie, gotowanie i załatwianie różnych spraw- opowiada pani Wioletta.
Trojaczki lubią chodzić do przedszkola, tam mają dużo kolegów i koleżanek, ale czasem odliczają też, ile zostało do weekendu.
Gdy wracają do domu zaczyna się wspólna zabawa oraz oglądanie bajek. Godzinę później biegną powitać tatę, który wrócił z pracy.
- Praktycznie cały dzień jestem poza domem, bo wychodzę rano i wracam wieczorem, ale zawsze staram się znaleźć czas dla nich - opowiada pan Robert. - Czasem nawet nie mam kiedy zjeść obiadu po powrocie, bo od razu chcą się bawić - dodaje ze śmiechem.
Maciek i Bartek są do siebie bardzo podobni, ale zdaniem taty, nie da się ich pomylić.
- Pamiętam jednak, że do pierwszego roku, to nawet my mieliśmy problem z odróżnieniem ich, ale gdy podrośli, trochę się to zmieniło. Natomiast o Oli wszyscy myślą, że jest w innym wieku niż chłopcy, albo, że jest dzieckiem znajomych. Nikt nie chce uwierzyć, że to trojaczki.
Chłopcy są fanami Spidermana, a w przyszłości chcieliby zostać pilotami albo strażakami. Cała trójka bardzo lubi podróżować i wykorzystuje każdą okazję, żeby pojechać gdzieś z tatą. Maluchy mają za sobą już wspólne długie wakacje zimowe, które spędzili z rodzicami w Karpaczu. Bardzo to miejsce polubiły i ciągle chcą tam wracać.
- Byliśmy z dziećmi już kilka razy na nartach - opowiada pani Wioletta. - Maćkowi i Bartkowi bardzo się spodobało zjeżdżanie. Natomiast Ola zjechała raz i powiedziała, że już więcej nie chce.
Trojaczki mają też starszą siostrę, Justynę, która ma 13 lat.
- Na początku była trochę zazdrosna i parę razy wypomniała nam, że poświęcamy jej mniej czasu, ale to już minęło - śmieje się Robert Osuch. - Często bawi się z Olą, bo chłopców interesują raczej samochody i roboty - dodaje tata.
Oboje z żoną nie są zwolennikami bezstresowego wychowania i nie pozwalają maluchom na wszystko, ale nie sprzeciwiają się też ich rozpieszczaniu przez babcię.
Gdy odwiedziliśmy maluchy w ich domu w Moszczenicy tryskały dobrym humorem i chętnie pozowały do zdjęć.
- Wiedzieliśmy, że to będą trojaczki, trochę się obawialiśmy, czy będą zdrowe, ale ostatecznie wszystko dobrze się skończyło - wspomina pani Wioletta bacznie obserwując rozbrykaną gromadkę.
- Z tego się najbardziej cieszymy, że są zdrowe i rzadko chorują - przyznaje pan Robert, który postanowił zrobić niespodziankę swoich maluchom i zbudował mały domek (wzorem domku na drzewie).
- Na razie nie jest jeszcze dokończony, bo mąż pracuje przy nim w wolnych chwilach, ale i tak ich cieszy - mówi Wioletta Osuch. - Bardzo lubią się w nim bawić, tylko musimy za każdym razem przystawiać drabinę, żeby mogły do niego wejść.
Trojaczki w tym roku kończą przedszkole i rozpoczną naukę w szkole
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?