MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów - Polonia Bytom 0:3 - Orest Lenczyk Musi odejść!

Jan Hofman, (bap)
Piłkarze PGE GKS Bełchatów przegrali drugi mecz z rzędu. Jeśli porażka z Legią w Warszawie nie wywołała wielu krytycznych komentarzy, o tyle sobotnia kompromitacja z Polonią Bytom sprawiła, że na trybunach odezwały się ...

Piłkarze PGE GKS Bełchatów przegrali drugi mecz z rzędu. Jeśli porażka z Legią w Warszawie nie wywołała wielu krytycznych komentarzy, o tyle sobotnia kompromitacja z Polonią Bytom sprawiła, że na trybunach odezwały się głosy, iż czas trenera Oresta Lenczyka w Bełchatowie dobiegł końca. Drużyna w tej rundzie gra słabo i zmiana szkoleniowca wydaje się konieczna.

Sprawy odejścia trenera nie chciał na gorąco komentować dyrektor klubu Waldemar Błoński. - Nad ewentualną zmianą szkoleniowca musi się zastanowić zarząd - powiedział. - Swoje zdanie powinna także przedstawić rada nadzorcza spółki. Sądzę, że dopiero dziś będzie można coś więcej powiedzieć o przyszłości naszego trenera.

Porażka bełchatowskich piłkarzy z Polonią Bytom wyraźnie rozzłościła kibiców. Fani są skłonni wybaczyć drużynie niepowodzenia, ale po spotkaniach, w których zawodnicy walczą z zaangażowaniem.

Niestety, w pojedynku z Polonią tak nie było. Bełchatowianie przeszli koło meczu, sprawiając wrażenie, że wynik ligowej konfrontacji zupełnie ich nie obchodzi. To dziwne, bo piłkarze PGE GKS mają w klubie jak u Pana Boga za piecem i zawodnicy z wielu innych drużyn w Polsce zazdroszczą im wysokich zarobków i stabilizacji. A jednak gracze Lenczyka zupełnie nie potrafią szanować miejsca pracy, które zapewnia im dostanie życie.

O kompromitacji drużyny PGE GKS najlepiej świadczy to, że bytomianie w dotychczasowych wyjazdowych spotkania zdobyli zaledwie jednego gola, tracąc przy tym szesnaście bramek. To jednak nie przeszkodziło gościom, by na boisku wicemistrza Polski znacznie podreperować swój marny dorobek punktowy.

Ostatnie ligowe kolejki pokazują, że wicemistrzowie Polski równają w dół. Dwa mecze i siedem straconych bramek nie najlepiej świadczy o drużynie i jej obecnych możliwościach.

Pierwsza część spotkania nie zapowiadała klęski gospodarzy. Bełchatowianie dominowali na boisku, a goście ograniczali się jedynie do wyprowadzania nielicznych kontr.

W 8 minucie Mariusz Ujek doskonale obsłużył w polu karnym Łukasza Gargułę, jednak strzał reprezentanta Polski zdołał wybić na rzut rożny bramkarz gości. Chwilę później to Ujek dwukrotnie próbował pokonać Marcina Suchańskiego, ale bramkarzowi Polonii udało się zachować czyste konto.

W 15 minucie dokładnym dośrodkowaniem z prawej strony boiska popisał się Rafał Grodzicki. Piłka trafiła na głowę Jacka Popka, lecz jego strzał z bliska bez problemów wyłapał golkiper gości. Kilka minut później potężne uderzenie Garguły z rzutu wolnego zdołał wybić na róg bramkarz Polonii.

Pierwszy ostrzeżenie PGE GKS otrzymał w 25 minucie. Michał Zieliński bezlitośnie ograł w polu karnym Grodzickiego, silnie uderzył, ale na szczęście dla gospodarzy nie trafił w światło bramki. Goście zwietrzyli szansę na wywiezienie z Bełchatowa korzystnego rezultatu i zaczęli śmielej atakować. Przy słabszej dyspozycji defensywy PGE GKS mieli znacznie ułatwione zadanie.

Stąd też w końcówce pierwszej części spotkania doszło do kilku niebezpiecznych sytuacji na przedpolu bełchatowian.

Niefrasobliwość defensywy gospodarzy zemściła się w 53 minucie. Dariusz Pietrasik i Edward Cecot nie potrafili wybić piłki Zielińskiemu, a ten strzałem z 22 metrów zmusił do kapitulacji Łukasza Sapelę. Po utracie gola bełchatowianie nieznacznie przyspieszyli grę, jednak nadal nie potrafili wypracować klarownych sytuacji do zdobycia goli.

Czego nie zdołali podopieczni trenera Lenczyka zrobili goście. W 79 minucie Hubert Robaszek dobrze zagrał do wbiegającego w pole karne Zielińskiego. Ten mimo asysty Macieja Stolarczyka trafił do siatki i Polonia prowadziła 2:0.

W 82 minucie rzut wolny wykonywał Garguła. Reprezentant Polski popisał się niecelnym uderzeniem i nieudolną próbę strzału kibice skwitowali gwizdami.

W 90 minucie po kolejnym błędzie defensywy PGE GKS gospodarzy dobił Marcin Radzewicz.

Wnikliwi statystycy obliczyli, że po raz pierwszy od dwóch lat bełchatowianie przegrali tak wysoko na własnym boisku. Ostatnio w ekstraklasie doszło do tego w spotkaniu z Odrą Wodzisław Śląski (0:3).

PGE GKS Bełchatów - Polonia Bytom 0:3
0:1 - Zieliński (53), 0:2 - Zieliński (79), 0:3 - Radzewicz (90).
Żółta kartka: Kowalczyk (PGE GKS), Jurczyk, Dziółka (Polonia).
Sędziował Adam Kajzer (Rzeszów).
Widzów 2 000.
PGE GKS Bełchatów: Sapela - Grodzicki (77, Tosik), Stolarczyk, Cecot, Kowalczyk - Nowak, Pietrasiak, Garguła, Jarzębowski (58, Cetnarski), Popek - Ujek (58, Costly).
Polonia Bytom: Suchański - Owczarek, Jurczyk, Dziółka (82, Chomiuk), Marcinkowski - Robaszek (87, Mróz), Grzyb, Jacek Trzeciak (67, Wolański), Radzewicz - Zieliński, Podstawek.

* * * * *

Kibice domagają się szacunku
Już po poprzednim meczu w Bełchatowie (z Jagiellonią Białystok) trener PGE GKS Orest Lenczyk narzekał na cmentarną atmosferę na stadionie. Wtedy jednak szkoleniowiec i piłkarze z Bełchatowa mogli przynajmniej liczyć na wsparcie najwierniejszych fanów, którzy zwykle wypełniają trybunę za jedną z bramek. W sobotnim spotkaniu z Polonią zabrakło dopingu nawet z ich strony. Kibice opuścili sektor wkrótce po pierwszym gwizdku arbitra. Chwilami można było zapomnieć, że na boisku trwa walka o punkty w ekstraklasie.
Zawodnicy sami są jednak sobie winni. W taki właśnie sposób sympatycy drużyny postanowili zaprotestować przeciwko zachowaniu piłkarzy po meczu w Warszawie, kiedy nie raczyli podziękować kibicom za doping. W drugiej części spotkania, fani wrócili na swoje miejsca i skandowali hasła: "GKS to my, a nie wy" oraz "Szanuj kibica, piłkarzu, szanuj kibica!" I chyba to poskutkowało, bo po końcowym gwizdku gracze PGE podbiegli do najwierniejszych fanów.

Pamiętali o Krzysztofie
Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego dwa tygodnie temu Krzysztofa Surlita. Piłkarz, kojarzony głównie z grą w Widzewie, miał na swoim koncie wiele występów w drużynie z Bełchatowa. Barwy tego klubu reprezentował w dwóch sezonach (1986-1988). W 1987 roku pomógł drużynie w awansie do drugiej ligi.

Grali w dwunastu
W 60 minucie przez kilkanaście sekund na boisku grało dwunastu piłkarzy z Bełchatowa. Sprawcą zamieszania był Mariusz Ujek, który w momencie dokonywania zmiany był opatrywany poza boiskiem. Żaden z kolegów nie przekazał mu jednak informacji, że dla niego ten mecz już się skończył i Ujek jak gdyby nigdy nic wrócił na plac gry. Gdyby nie głośne protesty bytomian, tego zdarzenia nie zauważyłby także arbiter główny. Po konsultacji z sędzią bocznym nie ukarał jednak napastnika gospodarzy żółtą kartką.

Spóźniona posłanka
O tym, że wybory parlamantarne zbliżają się wielkimi krokami można było się przekonać na stadionie w Bełchatowie. Mecz z Polonią postanowili obejrzeć były marszałek Sejmu Marek Jurek oraz posłanka Elżbieta Radziszewska. W przerwie spotkania w klubowej kawiarni posłanka tak się zagadała o polityce, że na drugą część spotkania dotarła dopiero po kilku minutach.

Poszukają formy w Zamościu i Lwowie
Bełchatowianie dwutygodniową przerwę w rozgrywkach spędzą m.in. w Zamościu i Lwowie. Od dziś do czwartku piłkarze będą trenować na obiektach Hetmana Zamość. W piątek drużyna pojedzie do Lwowa, gdzie w sobotę o godz. 16 na stadionie "Ukraina" rozegra mecz towarzyski z FC Karpaty. Będzie to rewanż za spotkanie z ubiegłego roku, w którym Karpaty pokonały przy ul. Sportowej piłkarzy PGE GKS 2:1.

Trenerzy o meczu
Orest Lenczyk (trener PGE GKS): - Gdyby ktoś przed meczem powiedział mi, że przegramy z Polonią 3:0, uznałbym go za człowieka nieodpowiedzialnego i nieznającego się na futbolu. Ale to chyba ja zapomniałem, że w piłce wszystko jest możliwe i za bardzo uwierzyłem w umiejętności naszych piłkarzy. Mogę tylko przeprosić kibiców za wynik i dotkliwą porażkę. Niestety, w drugiej połowie na pewno na nią zasłużyliśmy, bo Polonia skutecznie rozmontowała naszą dziurawą obronę. Czy podam się do dymisji? Jestem świadom, że przegrałem trzy ostatnie mecze, ale mam też wciąż obowiązujący kontrakt, a w nim nie ma zapisu o podawaniu się do dymisji po trzech porażkach. W futbolu są wzloty i upadki, a dziś zanotowaliśmy dotkliwy upadek. Jakość gry zawodników, z Gargułą na czele, znacznie odbiegała od tego, czego dziś oczekiwałem. Szczególnie prawa strona boiska, na której nie mógł wystąpić Tomasz Wróbel, była zupełnie bezproduktywna. Nie będę mówił o pomysłach na lepszą postawę drużyny, bo czuję się, jakby zawalił mi się na głowę sufit. Na szczęście mamy teraz dwutygodniową przerwę i wielu dobrych piłkarzy w kadrze.
Dariusz Fornalak (trener Polonii): - Trudno mi uwierzyć, że w ciągu tygodnia pokonaliśmy mistrza i wicemistrza Polski. To wielka sprawa. Te dwa wyniki pokazują, że ciężka praca przynosi efekty.

Byli mocno wściekli
Edward Cecot (obrońca PGE GKS): - Nie tak ten mecz miał wyglądać. W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy żadnej z kilku dogodnych okazji. Za to Polonia bezlitośnie skorzystała ze wszystkich naszych błędów. Nie wiem, w czym tkwi przyczyna tak wysokiej porażki. Graliśmy niemrawo i bardzo nieskutecznie, zarówno w ofensywie, jak i defensywie.
Maciej Stolarczyk (obrońca PGE GKS): - Jestem wściekły. Zagraliśmy bardzo niekonsekwentnie. Próbowaliśmy za wszelką cenę strzelić bramkę i przez to nadziewaliśmy się na kontry. Nie wiem, czy trener Lenczyk siedzi na gorącym stołku. Nie mnie takie rzeczy oceniać. A jeśli już, to powinno się to robić na koniec sezonu.
Rafał Grodzicki (obrońca PGE GKS): - Wszyscy jesteśmy w szoku, bo przed meczem nikt z nas nie myślał nawet o remisie. Kompletnie rozsypaliśmy się po stracie pierwszego gola. Chyba za bardzo nas to zaskoczyło. Żałuję okazji, którą miałem w pierwszej połowie. Może gdybym ją wykorzystał, to my, a nie Polonia Bytom, mielibyśmy na koncie trzy bramki.

Trzecia setka Popka
Jacek Popek (na zdjęciu) przed tygodniem po raz 200 wystąpił w barwach Bełchatowa. Z tej okazji w sobotę obrońca otrzymał pamiątkową statuetkę oraz kwiaty. Szkoda, że swojego 201. meczu w barwach PGE nie może zaliczyć do udanych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto