Z Ukrainy po wygraną w Grodzisku

Po bardzo dobrym meczu w drugiej rundzie kwalifikacyjnej Pucharu UEFA z Dnipro w Dniepropietrowsku, piłkarze PGE GKS Bełchatów w niedzielę o godz. 19.15 zagrają w Grodzisku Wielkopolskim z Groclinem Dyskobolią. - Celem jest zwycięstwo - jasno deklarują bełchatowianie, którzy są podbudowani remisem z liderem ligi ukraińskiej.

• Dnipro Dniepropietrowsk - PGE GKS Bełchatów 1:1 (0:1)

0:1 Mariusz Ujek (18), 1:1 Siergiej Nazarenko (80).

Żółte kartki: Rusoł, Worobiej (Dnipro), Jarzębowski (PGE GKS). Sędziował: Cuneyt Cakir (Turcja). Widzów 17 tys.

Dnipro: Kernozenko - Andrienko, Szerszun, Rusoł, Denisow - Nazarenko, Hrycaj (61, Lopa), Szelajew, Krawczenko - Worobiej, Samodin (67, Kornilenko). Trener: Oleg Protasow.

PGE GKS: Kozik - Kowalczyk, Cecot, Stolarczyk, Popek - Herrera (48, Wróbel), Strąk, Rachwał, Jarzębowski, Ujek (87, Grodzicki) - Dziedzic (71, Nowak). Trener: Orest Lenczyk.

Podopieczni trenera Oresta Lenczyka o pierwszej w nocy wylądowali na łódzkim lotnisku im. Władysława Reymonta. Dzisiaj wyjadą do Wielkopolski, by w niedzielę wygrać z Groclinem. Ale grodziszczanie także chcą wygrać, tym bardziej że w czwartek pokonali na wyjeździe w meczu Pucharu UEFA kazachski Toboł Kostanaj 1:0.

Bez wątpienia jednak bełchatowianie sprawili większą niespodziankę. W zespole PGE GKS zadebiutował bramkarz Krzysztof Kozik, który musiał zastąpić kontuzjowanego Piotra Lecha. - Wiedziałem, że czeka mnie trudny debiut, ale mógł być trudniejszy - mówi Kozik. - Mam do siebie pretensje, bo mogłem obronić strzał Nazarenki.

Według piłkarzy z Bełchatowa, kluczem do osiągnięcia remisu w Dniepropietrowsku było zagęszczenie środka pola. - Dzięki temu rywale mieli kłopoty z rozgrywaniem akcji - tłumaczy Paweł Strąk.

Wicemistrzom Polski zabrakło zaledwie dziesięciu minut, by utrzymać sensacyjne prowadzenie. - Bardzo żałuję, że się nie udało - mówi Janusz Dziedzic, który w Dniepropietrowsku niespodziewanie wystąpił w podstawowym składzie i spisał się bardzo dobrze.

Niestety, piłkarze Lenczyka zapamiętają dobrze wyjazd na Ukrainę tylko z powodów sportowych. Wicemistrzowie Polski nie mogli liczyć na dobre traktowanie w hotelu. Najpierw były kłopoty z zameldowaniem, bo Ukraińcy nie mogli znaleźć na swoim koncie przelewu z Polski i nie chcieli wpuścić zawodników do pokoi. Prezes PGE GKS Jerzy Ożóg zapłacił 3 tysiące dolarów w gotówce, a resztę dopłacił kartą kredytową. Gdy okazało się, że przelew jednak dotarł, obsługa hotelu niechętnie oddała bełchatowianom wpłacone po raz drugi pieniądze.

Wiadomo już, że mecz rewanżowy, który odbędzie się 30 sierpnia o godz. 20.45 w Bełchatowie, poprowadzi austriacki sędzia Stefan Messner. Władze bełchatowskiego klubu ustaliły już ceny biletów na spotkanie z Dnipro. Karty wstępu, które w przyszłym tygodniu mają trafić do przedsprzedaży, będą kosztować 15 i 35 złotych.

Na razie bełchatowianie myślą tylko o meczu z Groclinem. A przed Dnipro czeka ich jeszcze za tydzień prestiżowa rywalizacja na własnym stadionie z Wisłą Kraków.

Zagrają w Grodzisku

Groclin: Przyrowski - Sokołowski, Mynar, Jodłowiec, Lazarevski - Piechniak, Kozioł, Muszalik - Babnić, Ślusarski. Trener: Jacek Zieliński.

PGE GKS: Kozik - Herrera, Cecot, Stolarczyk, Kowalczyk - Wróbel, Jarzębowski, Ujek, Strąk, Popek - Nowak. Trener: Orest Lenczyk.

Sędziuje: Marcin Wróbel (Warszawa)