Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez ściemniania. Hop, hop, hop szklankę piwa

Paweł Larecki
Trochę mi tylko jest szkoda, że organizatorzy Biesiady Trybunalskiej nie dogadali się z obecnym właścicielem całkiem nieźle zachowanych budynków browaru Spahna, a potem - Braulińskiego, przy ul. Wojska Polskiego 41/43, bowiem nie lada frajdą byłoby przecież zobaczyć te obiekty, o których może i niejeden słyszał, ale gdzie one są, to już nie wie prawie nikt.

Mogła to być frapująca wyprawa do przeszłości. Wiem, bo dzieciństwo spędziłem na terenie tej posesji. Sama zaś biesiada ujęła mnie żyjącym wreszcie Rynkiem Trybunalskim, piwem - owszem, ale nade wszystko tym, że oko było na czym zawiesić. A raczej - na kim. Z posłem Domarackim deliberowaliśmy, czy to piotrkowianki, czy też raczej przyjezdne piwoszki i birofilki, a jeszcze do tego te ich stroje podkreślające kibić, więc ja w takiej aurze - słowo daję - to mogę biesiadować i co sobotę.

A ten Balcerek, animator MOK-u, to po prostu wymiata. Właściwie już Tomasz, a ciągle Tomek. Jak Owsiak. Jurek, choć Jerzy. Skąd Balcer wigor czerpie na te zabawy z dzieciakami co i rusz w innym rejonie Piotrkowa, na te tany w Rynku, a może po prostu taka praca go odmładza, bo widać, że człowiek lubi to, co robi. Czekam na występ Taxi, kiedy znów zaśpiewa.

Młodzieńczym stylem - mimo fury problemów - imponuje prezydent Chojniak, rekreacyjnie pomykający rowerem jeszcze przed biesiadą przez miasto.

Ale felieton bez łyżki dziegciu to nie felieton: wstyd mi za tych piwoszy, którzy swe potrzeby fizjologiczne tradycyjnie załatwiali, gdzie popadnie, omal na oczach strażników miejskich, którzy zamiast wlepiać świntuchom mandaty, pozowali nowożeńcom do zdjęć w ramach modnych ostatnio sesji fotograficznych młodych par przy tzw. murku.

Zasmucę pewnie malkontentów, ale jednak nie przyłączę się do opinii, że takie imprezy, jak sobotnia biesiada, to zwykły ochlaj i rozpijanie ludzi - i to jeszcze na oczach dzieci - oraz wyrachowany interes ekonomiczny producenta piwa. O to wszak chodzi, by piwo wypierało wódę, a piotrkowianie radośnie wypełniali kolorowy wreszcie Rynek, właśnie piwo pijąc, a nie chlając. W gorszych czasach naród się bawił, znajdując w zabawie antidotum na niełatwe czasy. Krytyków oprawy muzycznej, też nie poprę: trudno, aby biesiadnikom czas umilała Filharmonia Łódzka. Wprawdzie żyję z krytykowania, ale nie szukajmy dziury w całym.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto