Budżet na przyszły rok w Piotrkowie

Idea budżetu obywatelskiego jest prosta - samorząd rezerwuje pewną pulę pieniędzy, dajmy na to milion złotych i zbiera od mieszkańców propozycje, na co te pieniądze wydać. Zwykle potem do realizacji idą niewielkie inwestycje, ale istotne dla różnych grup mieszkańców.

W Piotrkowie do budżetu obywatelskiego droga ma być długa. Na ostatniej sesji rady miasta powołana została doraźna komisja ds. budżetu obywatelskiego na 2015 rok . W jej składzie znalazło się siedmiu radnych z prezydenckiej koalicji.

Jeśli w danym miesiącu komisja będzie miała posiedzenie, jej członek otrzyma 164 złote, a przewodniczący 223 zł.
- Budżet obywatelski - tak, komisja - bez sensu - tak komentuje radny Tomasz Sokalski.
- Do wydawania pieniędzy publicznych na inicjatywy obywatelskie trzeba się dobrze przygotować. I takie też jest zadanie naszej komisji - ripostuje radny Mariusz Staszek (Razem dla Piotrkowa). - Mamy czas, by przyjrzeć się, jak taki budżet sprawdza się w innych miastach, opracować zasady i tryb jego ustalania oraz regulamin.

Zdaniem Staszka, jeśli prace komisji pójdą sprawnie, a z przyszłorocznego budżetu uda się wygospodarować dodatkowe pieniądze, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by budżet obywatelski zaczął funkcjonować w przyszłym roku, a nie w 2015.

- Chcieliśmy, by w tej komisji znaleźli się przedstawiciele wszystkich klubów, ale radni lewicy sami zrezygnowali z uczestnictwa. Niestety, później pojawiają się pretensje, że nie uczestniczą w ważnych dla miasta przedsięwzięciach - mówi Staszek.

Do członkostwa w komisji zgłoszona została m.in. radna Ewa Ziółkowska (SLD), ale zrezygnowała. - Gdyby intencje były czyste, o planach dotyczących budżetu obywatelskiego wszyscy radni zostaliby poinformowani wcześniej - mówi Ziółkowska dodając z naciskiem: - Nie widzę sensu funkcjonowania tej komisji, która będzie pobierać pieniądze za dyskutowanie o potrzebach i możliwościach. To nie jest racjonalne.

Ziółkowska podkreśla, że radni są doskonale zorientowani w potrzebach mieszkańców, z którymi przecież rozmawiają. Mogą też zasięgnąć języka w radach osiedli. - Zamiast tego mnoży się byty i niepotrzebnie wydaje pieniądze na komisję - dodaje radna Ziółkowska.

Część opozycyjnych radnych przypuszcza, że choć budżet obywatelski planowany jest na 2015 rok, to - o ile traktować komisję jako grę na zwłokę - w odpowiednim momencie już w przyszłym roku zostanie wyciągnięty w charakterze kiełbasy wyborczej.

- Po raz kolejny prezydent zawłaszczył sobie nasz pomysł, o którym mówiliśmy już dużo wcześniej - mówi rozczarowany Dariusz Cecotka, przewodniczący koła nr 2 Twojego Ruchu w Piotrkowie.

- Budżet obywatelski nie powinien służyć grze politycznej, a mieszkańcom, którzy chcą mieć wpływ na to, jak zmienia się ich otoczenie - dodaje.

Projekt samego przyszłorocznego budżetu radni otrzymali niedawno. Radny Sokalski zwraca uwagę, że jest w nim blisko o połowę mniej pieniędzy na remonty piotrkowskich dróg. Radny Staszek z kolei projekt postrzega, jako kontynuację racjonalnej polityki prezydenta, gdzie właśnie nie ma miejsca na kiełbasę wyborczą. - Widać po tym projekcie, że prezydent działa zgodnie z planem, a nie pod publikę - dodaje.

Opozycja ostro krytykuje doraźną komisję do spraw budżetu obywatelskiego

Co nam zrobią?
Na inwestycje miasto planuje wydać w przyszłym roku 149 milionów złotych. Większość tej kwoty pochłonie kontynuacja modernizacji i rozbudowy oczyszczalni ścieków. Wiele kolejnych planowanych przedsięwzięć to kontynuacja Traktu Wielu Kultur II. W tym są: przebudowa ul. Starowarszawskiej wraz z mostem nad Strawą i zakończenie jej nawierzchni w obrębie Starego Miasta czerwoną kostką, symbolizującą zarys murów miejskich oraz fizyczne już prace przy modernizacji budynku I LO.

Do jesieni zakończyć ma się budowa bloku komunalnego na ulicy Zamurowej.

W prezydenckim projekcie budżetu są też pieniądze na dokumentację dotyczącą przebudowy Ronda Sulejowskiego, rewitalizację parku im. ks. J. Poniatowskiego i milion złotych na etap budowy kompleksu rekreacyjno-sportowego przyulicy Belzackiej. 6 mln zł jest na Zalesicką, o ile uda się zdobyć fundusze z zewnątrz.