Grupa uchodźców z Ukrainy z Piotrkowa pojechała do Irlandii. Miejsca przygotowała lokalna społeczność

Autokar irlandzkiej firmy transportowej Michaela O'Haire z parkingu w centrum Piotrkowa odjechał w południe w poniedziałek. Wraz z właścicielem, jego żoną i kierowcami, w drogę do Irlandii pojechało 20 uchodźców z Ukrainy. Część z nich po wybuchu wojny znalazła schronienie w Piotrkowie oraz w Bełchatowie, a kilka osób - dzięki sile Facebooka - zostało dowiedzionych z Warszawy.

- Są już we Francji, tam nocowali, a dziś wsiadają na prom - mówi Mariusz Staszek, piotrkowski radny, ale i wolontariusz, który koordynował akcję pomocy Ukraińcom. - Kilka osób chce zostać w Dublinie, gdzie jest jeden z trzech punktów przygotowanych w Irlandii dla uchodźców, a pozostali jadą do okręgu Mayo, do miejscowości Newport.

Na uchodźców na wyspie czekają mieszkania socjalne, ale także część mieszkańców niewielkiego Newport chce przyjąć Ukraińców pod swój dach.

Imigranci będą mogli liczyć na wsparcie socjalne oraz pomoc w znalezieniu pracy - tej nie brakuje np. przy opiece nad osobami starszymi.

Z inicjatywą pomocy dla uchodźców z Ukrainy wyszli właśnie mieszkańcy Newport. W firmie Michaela O'Haire pracuje Mariusz Famulski, który pochodzi z Piotrkowa. Irlandczycy w kilka dni skrzyknęli się i przygotowali wielki transport darów - żywności, rzeczy dla małych dzieci, lekarstw oraz odzieży. To wszystko - w autokarze i dwóch busach - przyjechało do Piotrkowa w ostatni piątek. Część darów trafiła do magazynu Starostwa Powiatowego w Piotrkowie, część do magazynu Widzialnej Ręki, który wydaje dary uchodźcom.

- Jak wyjeżdżali do Polski to mieszkańcy im machali i trzymali kciuki - relacjonuje Mariusz Staszek.

Drugim punktem akcji było właśnie przetransportowanie grupy uchodźców do Irlandii - mieszkańcy Newport przygotowali się na przyjazd ok. 50 osób. Nie udało się jednak zebrać tak dużej grupy, choć Mariusz Staszek jeszcze w niedzielę wieczorem odbierał telefony z różnych miast w Polsce.

- Niestety, było to późno, bo przy przeprawie promem trzeba z wyprzedzeniem podać dane pasażerów - tłumaczy M. Staszek.

W pomoc w zebraniu grupy uchodźców, którzy zechcą pojechać do Irlandii zaangażowała się też parafia prawosławna w Piotrkowie. Tam w niedzielę odbyło się spotkanie organizacyjne, na które zaproszono Ukraińców i tłumaczy.

- Było bardzo wiele pytań, bo uchodźcy mają wiele obaw, a przede wszystkim większość z nich myśli, że "wojna się zaraz skończy", a oni wrócą do domów. Chcą wracać i odbudowywać Ukrainę, a Irlandia wydaje im się być daleko - dodaje.

Wcześniej Mariusz Staszek liczył, że takie spotkanie uda się też zorganizować w Humanitarnym Centrum dla uchodźców Ptak przy ul. Dmowskiego, gdzie przebywa ok. 500 osób. Do spotkania w dawnej hali po markecie Intermarche jednak nie doszło.

- Ale zupełnie odwrotne nastawienie miałem z zarządzania kryzysowego w Bełchatowie, oni bardzo chcieli zrobić takie spotkanie, ale też było już za późno - mówi M. Staszek. - Ale bardzo się cieszę, że choć ta grupa skorzystała z pomocy Irlandczyków i wiem, że będą tam ciepło przyjęci.