Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez ściemniania... Chcesz rady, jedź w Bieszczady

paweł larecki
A ja tymczasem – jak to uwielbia robić Maryla Rodowicz – leżę sobie pod gruszą na dowolnie wybranym boku i mam to, co na świecie najświętsze: święty spokój. Sielankowa wieś, zielona i złotawa w te lipcowe dni, spojrzysz do góry – bezchmurny błękit.

Felieton

Z dala od ogłupiającej wrzawy miasta, całkiem na uboczu cywilizacji i – dziękować Bogu, bez dostępu do internetu, a o LTE to pomarzyć można w tej dolince najwyżej, więc cieszy taki urlop bez wieści znad Strawy, bez lajków i komentarzy na tak obleganym portalu społecznościowym. I całą dobę cisza, która leczy. Rano kur zapieje, pod wieczór krowa zamuczy. Gospodarz poda pajdę swojskiego chleba posmarowanego na grubość palca masłem własnego wyrobu, na obiad kraszone kartofle z mlekiem tak zsiadłym, że kroić je można nożem. Bo gdy listki ziemniaków w górę spoglądają, to nam na pogodę znak pewny dają, powiada gospodyni.

Bliżej zmierzchu emaliowany kubek dopiero co wydojonego, ciepłego mleka. Co? Brrr? I ten miód lipcowy – wiadomo, to lek zdrowy. Kiedy poranek tu mglisty, to wieczór przezroczysty. W sobotę 20 lipca, zatem św. Małgorzata zapowiada środek lata. W lipcu kłos się korzy, że niesie dar boży. Jakież zdziwienie, że spore przecież połacie pól w tej okolicy, miejscowi uprawiają bez zmechanizowanych urządzeń rolniczych. Plony tylko dzięki tradycyjnym narzędziom i pracy chłopskich rąk. Nie zapominają, iż lipiec musi przypiec i ostatki mąki wypiec.

Prąd do wsi dociągnęli raptem pięć lat temu, ale w izbach na podorędziu wciąż obecne lampy naftowe. W jednym z domostw patrzę, a na stoliku w ebonitowej obudowie radio „Pionier” – gra i skala świeci! Odbiornik grubo sprzed pół wieku. Słuchają go, ale politykują mało. Gdy wybory, to PiS. Gdy niedziela, to na sumę, niektórzy w ludowych strojach. Telewizja? Męczy wzrok. Jednak przy pogawędkach ludzie ci smutnieją w oczach, ubolewając nad wymieraniem wioski, bo młodzi czmychają stąd jak tylko mogą do miast, nie widząc tutaj szans na przyszłość, a rodzinną ziemię nazywają skansenem.

Rozkoszuję się czystością i przenikliwością powietrza: w pobliżu żadnych dróg ani przemysłu. Smog?! A co to jest? I warta zapamiętania sentencja: Jak po lipcu gorącym sierpień się ochłodzi, to później zima z wielkim śniegiem chodzi.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto