Bez ściemniania. Gdy wiatr jesienny zwiędłym liściem miota...


Niesubordynowanymi nagabywaczami m.in. z przedsiębiorstw "Głęboki Sen", czy Wieczny Ol Inkluziw", ciągnącymi za łokcie rodziny nieutulonych w bólu, zajmie się straż miejska.

- Kurna, tyle lat się kręciło, nekrobiznes kwitł i teraz nagle precz? - funeralne sępy leją łzy, podejrzewając gospodarzy magistratu o to, że pewnie oni sami odtąd przejmą role mistrzów żałobnej ceremonii.


Wędkarz z Gorzkowic po stoczeniu nad wodą półgodzinnej walki wręcz pozuje do zdjęć z wyłowioną rybą o wadze 18 kilo, a długą na 103 cm. Trudno, ja muszę być adwokatem tej tołpygi, skoro obrońców fauny zajmują pilniejsze sprawy.

Grażyna Fałek - szefowa oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami ogaca przed mrozami boksy w schronisku dla psów i uprasza o koce, bo cement zimny. Wolontariuszki Fundacji "Kocia Mama" sterylizują, myją, czeszą kociaczki i nadają im słitaśne imionka, apelując do sumień ludzkich o empatię i adopcję futrzaków.

Patryk Łuczyński - koordynator akcji zrywania psów z łańcuchów niewoli i niedoli, lekcje odrabia, bo rok szkolny w toku. Przywiązujący się wcześniej do budy w tej samej intencji radny Jan Dziemdziora nadal w depresji po prezydenckiej porażce wyborczej. 


Wyjaśnijmy sobie coś. Bestialskie ciągnięcie na sznurku kota za samochodem prozwierzęcy aktywiści potępili ostatnio zgodnym chórem. 
A zwierzę wielkości 5-letniego dziecka, szlachtować wolno? Tylko dlatego, że ryba głosu nie ma?


W poszukiwaniu grosza 5-groszową opłatę za każdorazowe skorzystanie z przystanków komunikacji miejskiej wprowadza nam władza. Nie, nie, bez nerwów - na razie nie dla pasażerów! Dla autobusów i busów, które grosik do grosika, zasilą budżet Piotrkowa sumką 400 tys. zł. Pieniądze pójdą na sprzątanie przystanków, ich naprawę, a nawet zakup nowych wiat! Żeby wandale mieli na czym się wyżywać.