Bez ściemniania. Tam chlewnia, tutaj obora

Otóż, w takie wyśmienite samopoczucie wpadłem - ni stąd, ni zowąd - w ubiegły piątek, gdy ktoś podesłał mi link, po którego otwarciu turlaliśmy się z całym towarzystwem po dywanie w salonie, omal do świtu, dostając spazmatycznych konwulsji. Autorowi tekstu pod tym linkiem muszą chyba naprawdę uczciwych prochów dosypywać, gdyż ja nawet po dużej wódce nie miałbym takiej odlotowej weny, a pisać przecież, jak wiadomo - potrafię.

Przygłów protestuje przeciwko budowie ogromnej chlewni. Nie przejmujcież się tam zbytnio, bracia przygłowiacy, nam tu w mieście też ktoś ogromną oborę urządza, że smród gorszy zeń od smogu!

Ale wiosna spieszy wielkimi krokami i choć częściowo brud ten przysłoni. Niewykluczone też, że zapowiedziani u nas na 28 marca żołnierze armii Stanów Zjednoczonych Ameryki z 2 Pułku Kawalerii, a także żołnierze polscy, brytyjscy i rumuńscy, znajdą nieco czasu jeszcze tego dnia, by - w ramach sojuszniczej pomocy - pomóc nam w oporządzeniu tej obory. Stajni Augiasza.

Ludzie to jednak głupie są. Ta baba, której się zachciało kawy, mogła przecież do nas wstąpić, do redakcji. Kawa zawsze jest na podorędziu. I coś tam-coś tam do kawy też się znajdzie. To ona sobie obmyśliła, że kraść pójdzie do marketu pod… komendą policji! I wpadła z puszką rozpuszczalnej. Nie zawsze więc pod latarnią jest najciemniej.

A za tydzień wszystkie latarnie płonąć muszą pełnym blaskiem, a ulice lśnić nieskazitelną czystością: najazd gości się szykuje! Prezydenci Polski i Węgier, ich małżonki, wiele znamienitych postaci i przede wszystkim - cała rzesza fanów z połowy Polski i zza granicy, spragnionych dobrej muzy w słusznych ilościach, jak kania dżdżu, zatem i głośno będzie, a hardrockowe nuty Omegi nieść się będą pewnie aż pod sam Wolbórz. I rzecz nad Strawą rzadko spotykana: w hotelach wszystkie pokoje dawno wyprzedane! Ktoś chętny udzielić noclegu Węgierkom - młodym, zgrabnym i ładnym?