Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Filmowy głos o ofiarach Trynkiewicza - rozmowa z Adamem Guzińskim, który zrobi film o zbrodniach Mariusza Trynkiewicza

Redakcja
Filmowy głos o ofiarach Trynkiewicza - rozmowa z Adamem Guzińskim, który zrobi film o zbrodniach Mariusza Trynkiewicza
Filmowy głos o ofiarach Trynkiewicza - rozmowa z Adamem Guzińskim, który zrobi film o zbrodniach Mariusza Trynkiewicza Dariusz Śmigielski
Z reżyserem i scenarzystą Adamem Guzińskim, który zapowiada film o zbrodniach Mariusza Trynkiewicza, zabójcy czterech chłopców w Piotrkowie (latem 1988 roku), rozmawia Marek Obszarny. Wywiad, jedyny jakiego na ten temat udzielił Guziński, ukazał się w "Dzienniku Łódzkim" 3 stycznia 2020 roku, a w małym fragmencie 27 stycznia 2019 oraz na portalach Piotrków NaszeMiasto.pl i Dzienniklodzki.pl (26 grudnia 2019).

Filmowy głos o ofiarach Trynkiewicza - rozmowa z Adamem Guzińskim, który zrobi film o zbrodniach Mariusza Trynkiewicza

Rozmawialiśmy poprzednio przy okazji Twojego ostatniego filmu „Wspomnienie lata”, który powstał w 2016, ale dopiero w 2019 miał premierę. Pracujesz obecnie nad nowym projektem i nieprzypadkowo wracasz do Piotrkowa…
- Od ponad roku prowadzę rozmowy, gromadzę i analizuję wszelkie materiały dotyczące sprawy Mariusza Trynkiewicza.

To temat elektryzujący, zwłaszcza dla piotrkowian, którzy pamiętają te wydarzenia, ale podejmowanie go może budzić kontrowersje.
- Sam miałem wiele wątpliwości. Raziła mnie ta populistyczna otoczka, cały ten zgiełk wokół Trynkiewicza, który pokazują media. Gdy jednak zacząłem przyglądać się uważnie tej sprawie, kiedy zobaczyłem, co dzieje się z tą historią teraz, z perspektywy tych 30 lat… Z jednej strony Trynkiewicz, który po 25 latach wprawdzie odsiaduje ponowny wyrok, ale jest człowiekiem, który układa sobie życie osobiste, ożenił się, a jego żona opowiada publicznie, że chce mieć z nim dziecko. Z drugiej strony, rodziny ofiar, które okrutnie doświadczyła ta tragedia. Tak naprawdę nigdy nie odnalazły ukojenia i zadośćuczynienia za tragiczną śmierć swoich dzieci.

Żadnego zadośćuczynienia…
- Tak, żadnego zadośćuczynienia. W momencie, kiedy to się stało i on został skazany na karę śmierci, sprawa była jasna i zamknięta. Dawała szansę uwolnienia rodzin od tej tragedii. Po czasie żałoby, byłaby potencjalna szansa, żeby z czasem te rodziny zaczęły prowadzić normalne życie. Niestety, chwilę później okazało się, że morderca został objęty amnestią z roku 1989 i w przewrotny sposób nagle kara śmierci została zmieniona na 25 lat więzienia.

Wydaje się, że już wszystko zostało powiedziane. Wielu pyta: po co do tego wracać? Po co ten film?
- Analizując tę sprawę, zbierając materiały, wywiady, przeglądając akta i wszelkie dostępne informacje, doszedłem do wniosku, że jest wiele tropów, które zostały pominięte, a uważam, że są niezwykle ważne i myślę, że rzucą inne, nowe światło na sprawę Trynkiewicza.

Z jakiej perspektywy chcesz mu się przyjrzeć?
- Nie interesuje mnie sensacyjno-populistyczna historia tzw. szatana czy bestii z Piotrkowa, o których pisały media. Chcę przyjrzeć się sprawie Trynkiewicza w sposób gruntowny. Spojrzeć na nią z szerokiej psychologicznej perspektywy. Przeanalizować ją z każdej ze stron. Interesuje mnie obiektywne poznanie tego zdarzenia, oraz tego, jak ono wpłynęło na życie wszystkich osób, które doświadczyły tej tragedii. Zarówno od strony rodziny ofiar, jak i od strony Trynkiewicza i jego rodziny. Mój film będzie jednak na pewno opowiadany z perspektywy rodzin chłopców, którzy wtedy zginęli. To będą moi bohaterowie. Przez ich losy chciałbym opowiedzieć tę porażającą historię, która naznaczyła ich życie na całe lata, w sposób ostateczny i bezwzględny.

Pamiętam, że w 2014 roku rodziny nie chciały, by dziennikarze wracali do tej sprawy, rozdrapywali rany…
- Myślę, że mieli dużo racji. Dziennikarze żerowali na tej informacji, a nikt gruntownie nie chciał pochylić się nad losem tych rodzin. Musimy wiedzieć, że oni nie mieli żadnej opieki psychologicznej. Ani wtedy, kiedy wydarzyła się ta tragedia, ani wówczas, gdy on miał wyjść na wolność. Nikt się nimi nie zajął, kompletnie. Tylko dziennikarze, żeby pozyskać informacje do newsa. Nie chcę generalizować, ale faktem jest, że nikogo tak naprawdę gruntownie nie interesowało, co dzieje się z tymi ludźmi.

Siłą rzeczy film też będzie wracał do tej historii. Nie da się uciec od sensacji, bo sama historia taka była.
- To ma być uczciwy film. Szczery w stosunku do tych zdarzeń. Ten film nie jest po to, żeby coś ugrać tą historią. Jestem reżyserem, którego interesuje człowiek postawiony przed pewnymi krańcowymi sytuacjami życiowymi, w których musi się odnaleźć, często potężnie bolesnymi, z których - wydawałoby się - nie jest w stanie się podnieść. Film będzie dawał wgląd w stan psychiczny osób, które przeżywały te zdarzenia i wtedy - myślę - jest szansa, żeby przedstawić tę historię w zupełnie innym, głębszym świetle.

Mówisz, że Trynkiewiczo-wi nie dano się wypowiedzieć w sposób do końca pełny. A przecież wszyscy wiemy, co zrobił. I nie ma okoliczności, którymi dałoby się jego czyn choćby próbować usprawiedliwiać.
- Nie ma usprawiedliwienia dla tego czynu i nie będzie go w moim filmie. Podczas rozprawy stwierdzono, że w chwili popełniania tej zbrodni Trynkiewicz był poczytalny. Wykluczono jakiekolwiek zaburzenia psychiczne. Był świadom tego, co robi i to zostało poparte opiniami biegłych i w pełni udowodnione. Nie ma więc mowy o jakimkolwiek usprawiedliwieniu.

Będziesz chciał spotkać się z Trynkiewiczem?
- Tak, bo uważam, że to daje szansę, żeby zobaczyć i zrozumieć pełne spektrum całej tej sytuacji.

Niektórzy z rodziców już nie żyją. Choćby tata Krzysia Kaczmarka. Przywołuję go, bo on jeden otwarcie mówił o tragedii, miał swoje teorie, szukał rzekomych wspólników Trynkiewicza, satanistów…
- Jego zachowanie pokazuje pewien sposób radzenia sobie z tą traumą. Bo wszystko zostało powiedziane, żadnej tajemnicy związanej z satanizmem w Piotrkowie nie było. Miałem wtedy 18 lat i znałem całe to środowisko heavymetalowe, ja w tym środowisku alternatywnym żyłem bardzo głęboko, znałem tych wszystkich ludzi z każdego kręgu dobrze i dla mnie to podejrzenie o satanistyczny, rytualny klan, było irracjonalne, wręcz absurdalne. On się tego uchwycił. Dlaczego?

W tamtych latach pojawiały się informacje o tego typu symbolach, także w mieszkaniu Trynkiewicza, milicja też sprawdzała ten trop.
- Tak, ale te symbole były bardzo często związane z płytami muzyków zespołów heavymetalowych. Pamiętam kolegów, którzy słuchali zespołów Slayer czy Iron Maiden, na okładkach były pentagramy czy symbol bestii („The number of the beast”). On słuchał tej muzyki i to nie znaczyło, że ci ludzie, którzy jej słuchali, mieli coś wspólnego z satanizmem. Wtedy te subkultury to była niszowa sprawa. Nie było internetu, więc cała opowieść o tym satanizmie była absurdalnym podejrzeniem. To, co się działo z panem Kaczmarkiem, pokazuje desperacką próbę ukojenia poczucia niesprawiedliwości.

Masz już w głowie aktorów, którzy mogliby wcielić się w role? Kto na przykład mógłby zagrać Trynkiewicza?
- O takich rzeczach jest jeszcze za wcześnie rozmawiać.

Jak długo może się rodzić scenariusz i kiedy można spodziewać się przeniesienia go na ekran?
- Scenariusz już powstaje. Jest już zarys fabuły, przebiegu sytuacji, sceny. Jest też producent, który jest zainteresowany projektem. Niedługo zaczniemy poszukiwanie środków na ten film.

Nie myślisz, że rodziny ofiar chciałyby już o tym zapomnieć? Tak wypowiadały się, gdy media wracały do sprawy w 2014 roku...
- Zdaję sobie sprawę, że każdy powrót do tej sprawy jest zawsze bolesny. W tym wypadku jednak po raz pierwszy myślę, że to powrót w słusznej sprawie. Chodzi właśnie o pamięć. Tego nie można zapomnieć. Nie wolno na to pozwolić. Dla pamięci o tym, co się wtedy stało, z szacunku dla tych chłopców i ich rodzin, które przez lata wciąż i na nowo musiały mierzyć się z tą traumą, za sprawą tych, którzy pozwolili na to, że zbrodniarz uniknął kary, z lękiem związanym z jego wyjściem na wolność, a potem złości i bezsilności związanej z tym, co dzieje się teraz. Te rodziny nigdy nie zaznały ulgi i zadośćuczynienia. Może ten film, który będzie śladem tej pamięci, pozostanie choć drobnym głosem w ich sprawie. Bardzo w to wierzę. Dlatego właśnie zdecydowałem, że zrobię ten film.

ZOBACZ TAKŻE: Spowiedź Szatana. Trynkiewicz wyjaśnia, dlaczego zabijał...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto