Postanowieniem sądu w Opolu, Mariusz T., seryjny morderca czterech chłopców, zostanie poddany przymusowej kastracji farmakologicznej. Przez lata nie chciał się poddać leczeniu dobrowolnie, teraz musi.
Zobaczymy, jakie będą tego efekty, chyba pani nie wierzy w to, że poprzez terapię farmakologiczną można komuś zmienić mózg...
Czy takie leczenie może przynieść oczekiwany skutek?
To są w tej chwili tylko spekulacje. Nie wiem, czy on będzie leczony, czy będzie miał motywację, czy zechce mu się rozpocząć leczenie. Jak nie będzie miał motywacji, ci specjaliści nie będą w stanie mu pomóc. Nie wiem, co się w tej chwili z nim dzieje, nie wiem, jakie będą jego losy. Jedno co jest pewne: ma szansę poddania się leczeniu. Tylko nie traktujmy leczenia jako dodatkowej kary... Jest szansa leczenia, może z niej skorzystać lub nie. Ci pielęgniarze nie będą go trzymali siłą, gdy zastrzyki będą mu robione w pupę, a on będzie wierzgał nogami...
Leczenie z założenia może trwać - to pana słowa - nawet całe życie. T. wychodzi w 2014. Trudno uwierzyć, że skoro przez lata nie chciał, to na wolności zechce kontynuować terapię.
Wolałaby pani, żeby w ogóle go puścili? Niech idzie sobie w diabły...? Każde rozwiązanie będzie nagłośnione jako złe. Jak się kieruje na leczenie, to jest wyrzucanie pieniędzy, jak się wypuszcza - no to, do diabła, nie daliście mu szansy!
Nie chodzi o wyrzucanie pieniędzy, ale ryzyko przerwania terapii.
Gdybym z nim porozmawiał, gdybym go zbadał, to bym wiedział, jaka jest perspektywa. A tak, to jest samo gdybanie...
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?