Poprowadzi je w kierunku niedopełnienia obowiązku zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, czego skutkiem było odniesienie przez pracownika poważnych urazów obydwu nóg.
- Gromadzony jest materiał dowodowy. W toku śledztwa wyjaśnimy, czy faktycznie doszło do zaniechań, a jeśli tak, to kto jest za to odpowiedzialny - mówi Dorota Mrówczyńska, prokurator rejonowy w Piotrkowie.
Do wypadku doszło na początku września. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że 36-latek udrożniał maszynę do mielenia gliny, kiedy ta została włączona. Nie miał szans na ucieczkę i ze złamaniami kości nóg oraz wieloma ranami trafił do szpitala im. Kopernika w Łodzi. Gdyby maszyny nie udało się wyłączyć na czas, mężczyzna by zginął. Istniało jednak ryzyko, że jednej z nóg nie da się uratować.
Do dziś prokuratura ustaliła, że pracownik zachwiał się, idąc po niezabezpieczonym pomoście, i wpadł do maszyny.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?