Gdyby karp umiał mówić, co mógłby powiedzieć, szczególnie tym, którzy kupują go żywego i wynoszą ze sklepów w morderczych reklamówkach...?
Ja bym powiedział inaczej - gdyby rzeczywiście karpie miały głos, to nikt by ich nie zabijał w domu. Nie tłukłby ich po głowie toporkiem, młotkiem czy czymś innym, bo by słyszał ten rozpaczliwy głos. Dlaczego nie bierzemy do domu żywych królików czy kurczaków i ich nie tłuczemy? Bo piszczą i skrzeczą...
Tradycja jest nieubłagana. Karp musi wylądować na wigilijnym stole. Jaka jest więc najbardziej, powiedzmy, humanitarna droga z wody na talerz?
Najlepiej żeby to robił fachowiec, osoba, która się na tym zna, która to robi na co dzień. Na przykład osoba, która sprzedaje rybę, albo ją hoduje. W przypadku karpia to jest uderzenie między oczami, takie ogłuszenie. Ale najlepszym sposobem, moim zdaniem, jest uśmiercenie ryby, tam gdzie się ją kupuje. Żeby nie nieść jej w reklamówce czy w jakimś wiaderku, a potem wpuszczać do wanny, bo to jest tylko przedłużanie jej cierpienia. W wannie ta ryba też nie ma komfortu...
Jak długo karp może wytrzymać bez wody?
To jest akurat taka ryba, która częściowo oddycha tlenem atmosferycznym, czyli wyjęta z wody trochę może przeżyć.
Karp jest jedną z najbardziej tradycyjnych potraw świątecznych. Wcześniej nie cierpiał w reklamówkach?
Chyba robimy się bardziej wrażliwi.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?