- Kiedyś trzeba było to zakończyć - mówi prezes spółki Zbigniew Stankiewicz, który na początku nie chciał słyszeć o podwyżkach, potem godził się na 5 procent, a ostatecznie przystał na 7 procent. Z kolei związkowcy domagali się najpierw 12 procent, potem 10 procent, w końcu zgodzili się na 7.
Podpisanie porozumienia było efektem długich negocjacji, podczas których obie strony broniły swoich racji. Dla zarządu spółki początkowo żądanie podwyżek oznaczało generowanie strat w wysokości ok. 400 tys. zł rocznie.
Ostatecznie prezes zdecydował przeznaczyć na podwyżki pulę wydawaną dotąd na premie uznaniowe (270 tys. zł rocznie) - czego zresztą domagali się związkowcy. Do tego liczy na oszczędności oraz zyski wynikające z podwyżek biletów (z 2 zł na 2,2 zł), o co MZK wystąpi do prezydenta.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?