Bez ściemniania. O rzucaniu się pod buldożer.

Nie szkodzi, a jak obiekt ten będzie za niedługo wyglądał, możemy zobaczyć na planszach wystawionych w plenerowej galerii wzdłuż ulicy Słowackiego, na popularnej „Krzywdzie”. Górujący nad placem Pofranciszkańskim budowlany żuraw, to widomy znak, iż inwestycji tej zahamować już się nie da. Nam pozostaje wierzyć, że wraz z upływem czasu jednak przekonamy się, iż źle zrobilibyśmy rzucając się pod buldożer dla zablokowania prac budowlanych. Czy teraz, po latach, ktoś żałuje, że powstało Centrum Handlowe „Echo” przy Alei Gen. Sikorskiego? Chyba mało kto.

Ale w 1997 roku Władysław Adaszek - radny i były przewodniczący Rady Miasta, sam też kupiec, ale i przewodniczący piotrkowskich struktur Ruchu Odbudowy Polski - w obszernym wywiadzie udzielonym autorowi tejże rubryki zagroził publicznie - że on położy się właśnie przed buldożerem, ponieważ taki handlowy gigant będzie gwoździem do trumny właścicieli drobnych i rodzinnych sklepów. Inna rzecz, że trochę racji pan Adaszek miał. Sporo kupców z torbami poszło!

Swoje za uszami w tej mierze ma także galeria „Focus Mall”, ale czy dzisiaj ktoś sobie wyobraża Piotrków bez tej świątyni Merkurego czy tam innego Hermesa? A Łódź bez „Manufaktury”? I Warszawę bez „Złotych Tarasów”? Wszak więcej czasu spędzamy w tych przybytkach wymiany dóbr i usług na pieniądze, niż w kościołach na modlitwie. Jakkolwiek by to obrazoburczo nie zabrzmiało - zwłaszcza teraz, przed świętami Bożego Narodzenia - trzeba przełknąć fakt, że konsumpcjonizm coraz skuteczniej wypiera katolicyzm.

Myślę, że to nie jest dobre i akurat zakaz handlu w niedziele, planowany przez dyktaturę w Warszawie, nikomu na złe nie wyjdzie. Doskonale pamiętam, że bez niedzielnych zakupów można było żyć całkiem przyjemnie. A ileż wtedy było czasu na wszystko! A w dodatku - bez samochodów, komputerów, telefonów i tych wszystkich srajfonów! Słowo daję.