Budowlani grają z Lechią Gdańsk w Pucharze Polski

W minionym sezonie w finałowym pojedynku Budowlani pokonali w Gdyni Arkę 16:3, rewanżując się za porażkę w pojedynku o mistrzowski tytuł. Dobrze by było, żeby historia się powtórzyła.

Trener Mirosław Żórawski mówi, że to będzie prawdziwy sprawdzian charakterów. Kto jest płaczkiem, który nie potrafi pogodzić się z porażką w walce o tytuł, a kto prawdziwym rugbistą z podniesioną głową stającym do kolejnej walki. Cały czas uświadamiam moim zawodnikom, że sezon się jeszcze nie skończył, że jedziemy na Wybrzeże nie tylko po to, żeby stanąć do walki, ale po to, żeby ją wygrać.

Czy to jednak będzie możliwe? Łodzianie przez cały sezon walczą z rywalami i plagą kontuzji. Nie inaczej jest po finałowym pojedynku. Szkoleniowiec na dziś nie jest w stanie powiedzieć, którzy gracze ligowej kadry będą zdolni do gry. Najwięcej kłopotów będzie ze zbudowaniem mocnej pierwszej linii młyna. Wiadomo, że w składzie łodzian zabraknie mistrzów Francji Federal 2 - Kamila Bobryka i Kacpra Ławskiego. Kogo jeszcze, pokażą najbliższe dni.

Łodzianie poważnie traktują pucharową batalię. Jadą na Wybrzeże dzień przed finałem, żeby w jak najlepszej dyspozycji przystąpić do spotkania.

Pojedynek zostanie rozegrany na piłkarskim boisku Lechii przy ul. Traugutta. Ciekawe, czy zjawi się na nim tyle ludzi, ilu oglądał finał mistrzostw Polski w Łodzi. Przypomnijmy, że padł frekwencyjny rekord wszech czasów w polskim rugby. Zmagania rugbistów na stadionie Widzewa śledziło ponad 6 tysięcy widzów!