Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton Pawła Lareckiego: Zamknięty rozdział prasowej historii

Paweł Larecki
Paweł Larecki
Paweł Larecki arch. pryw. Pawła Lareckiego
Cóż, od teraz nic już nie będzie takie samo. Przynajmniej dla naszego środowiska dziennikarskiego. A już na pewno dla mnie...

Felieton Pawła Lareckiego

Cóż, od teraz nic już nie będzie takie samo. Przynajmniej dla naszego środowiska dziennikarskiego. A już na pewno dla mnie, który 17 października 1973 roku, w wypełnionym po brzegi kibicami (i dymem tytoniowym) Klubie Dziennikarzy na I piętrze przy ul. Słowackiego 16 - przy słomkowej herbacie w wyszczerbionej szklance i słonych paluszkach, popalając śmierdzące klubowe - oglądał na radzieckim „Rubinie”, jak to na Wembley Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię.

I choć redakcja Dziennika Łódzkiego opuściła właśnie tzw. dom popa, wieloletnią siedzibę kilku piotrkowskich redakcji, jako już ostatnia, przenosząc się do całkiem nowoczesnego obiektu (bez szczurów!), to jednak serce trochę boli, ponieważ w tym charakterystycznym budynku u zbiegu pryncypalnej Słowackiego i mocno uczęszczanej Sienkiewicza, pozostały duchy niezapomnianych reporterów, dziennikarzy, redaktorów i fotoreporterów.

Tak zamknął się pewien etap działalności lokalnych mediów i ludzi z nimi związanych. A działo się pod tym adresem, działo! Typowy przykład pomieszania smutku z radością. Miejsca by zabrakło, żeby choć część naszych kolegów w tym miejscu wymienić. To tutaj niektórzy z nich szlifowali tajniki zawodu, by potem rozbłysnąć gdzieś na szerszym firmamencie prasowym.

Obiło mi się o uszy, że były radny Grzegorz Lorek, obecnie poseł na Sejm Najjaśniejszej, i co z tego, że na świeżym oleju z pierwszego tłoczenia na zimno, odgrzewa w interpelacji do premiera rządu, lekko już nadpsuty kotlet w sosie pieczeniowym, pod nieapetyczną nazwą „Przenieście nam z Warszawy Trybunał Stanu do Piotrkowa”. Ja już pomijam prawa autorskie do tego pomysłu, bowiem to jest wcześniejszy postulat, było nie było - szefa pana Lorka - pana Macierewicza. Pan Antoni to miał nawet większy rozmach, gdyż namawiał też do przenosin nad Strawę jeszcze… Trybunału Konstytucyjnego!

Ja się pytam, po co w ogóle przenosić tę instytucję działającą wszak w oparach absurdu ze starej Warszawy do jeszcze starszego Piotrkowa, która po 1989 roku zebrała się (aż!) dwukrotnie? Przecież to jest tylko gumowy młot polityków do nieszkodliwego okładania się po łbach na oczach uciesznej gawiedzi. Jak ulał pasuje tutaj to nasze, staropolskie powiedzenie: "K.... k..... łba nie urwie!"

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto