Mapa zagrożeń bezpieczeństwa w Piotrkowie pomoże poczuć się bezpieczniej? Na to liczy policja

Najpierw w urzędzie miasta, n astępnie w starostwie powiatowym, a potem w komisariatach - policja chętnie i wyczerpująco reklamuje nową aplikację, która ma pomóc mieszkańcom miasta i wsi czuć się bezpieczniej w swoim domu, na ulicy, osiedlu. Policyjna mapa zagrożeń bezpieczeństwa, o której służby mówią od początku roku, właśnie ruszyła i każdy mieszkaniec Piotrkowa i każdej wsi w powiecie piotrkowskim może zgłosić miejsce, w którym - jego zdaniem - występuje zagrożenie bezpieczeństwa, czy jest łamane prawo. Policja te sygnały weryfikuje i, jeżeli się potwierdzają, reaguje.

Każde zgłoszenie dokonane przez mieszkańca ma kolor zielony. Gdy funkcjonariusze udają się na miejsce i sprawdzają, czy faktycznie dochodzi tam np. do spożywania alkoholu w miejscu niedozwolonym czy przekraczania prędkości (najczęstsze zgłoszane zagrożenia), kolor zmienia się na żółty. Jeżeli policjanci - po kilku wizytach w miejscu zgłoszenia stwierdzą, że faktycznie dochodzi tam do łamania prawa, znaczek staje się czerwony. Następnym krokiem, jak tłumaczą policjanci, już w rzeczywistości i często w porozumieniu z innymi instytucjami czy służbami, będzie eliminowanie tego zagrożenia.

- Poczucie bezpieczeństwa to podstawowa potrzeba każdego człowieka. Na to poczucie mają wpływ nasze prywatne opinie, opinie naszej rodziny i znajomych, a także środków masowego przekazu - mówił podczas prezentacji mapy mł. insp. Jacek Rzepkowski, zastępca komendanta KMP w Piotrkowie. - Dlatego też potrzebne było stworzenie takiego narzędzia, które pozwoli właściwie zdefiniować zagrożenia.

Czy mapa spełni oczekiwania? Patrząc na miny przytakujących policji wójtów, raczej ich oczekiwania tak. A zwykłych mieszkańców? Trudno powiedzieć, bo choć policja zapewnia, że zagrożenie może zgłosić każdy, także bez dostępu do internetu, to jednak można się spodziewać, że to będzie aplikacja wykorzystywana tylko przez nieliczną część społeczeństwa.

Na pewno mapa może pomóc nazwać to, co ludziom najbardziej przeszkadza. Patrząc na dotychczasowe zgłoszenia, to przede wszystkim publiczne picie alkoholu i przekraczanie prędkości. Według wicestarosty Piotra Wojtysiaka, wiele uwag może być jednak bardzo cennych i nowych dla policji. - Pokazał to przykład zgłoszenia z Czarnocina, gdzie w jakichś krzakach jest miejsce, gdzie ludzie używają środków odurzających, policja to sprawdzi - argumentuje.

Mapa ma nie tylko być tablicą, na której ludzie będą zgłaszać swoje uwagi, ale i sygnałem dla służb, gdzie są potrzebne. Bo przecież tak naprawdę chodzi o widoczną obecność funkcjonariuszy. Tu jednak sama mapa nie pomoże, stąd tak ważne jest wsparcie - finansowe - gmin, które rokrocznie przekazują policji pieniądze na patrole tzw. ponadnormatywne. To po prostu dodatkowe patrole, czyli dodatkowe godziny pracy dla policjantów, nadgodziny płatne z dodatkowej puli.

Piotrków Trybunalski swoją komendę wspiera od lat - ostatnio przekazując po 115 tysięcy złotych rocznie. Za tę kwotę w ubiegłym roku mieszkańcy dostali ponad 850 dodatkowych „służb”, czyli ponad 850 pięcio- lub ośmiogodzinnych patroli: pieszych, rowerowych lub zmotoryzowanych.

- Chodzi o to, żeby ludzie widzieli policjantów na ulicach, funkcjonariusze robią to po godzinach swojej pracy - przypomina Marek Domański, kierownik referatu zarządzania kryzysowego i obrony UM w Piotrkowie. - To działania w dużym stopniu prewencyjne, ale policja ma dane, że zmiejsza się liczba zdarzeń, stąd takie patrole są potrzebne.

W statystykach efektywność „patroli ponadnormatywnych” liczy się nie tylko liczbą policjantów, którzy taką służbę pełnią czy kosztami ich wypłat, ale danymi dotyczącymi podjętych interwencji. A co ważne z punktu widzenia każdego mieszkańca są to inwerwencje związane z uciążliwymi wykroczeniami, np. zakłócaniem porządku czy ciszy nocnej czy pijaństwem w miejscach publicznych. Np. w lipcu tego roku dodatkowe patrole przyczyniły się do zatrzymania na gorącym uczynku sprawców 220 wykroczeń, a w sierpniu - 81.