Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marzyła mi się biesiada od biesa, diabła...

Karolina Wojna
Tomasz Kruz jest inicjatorem piotrkowskiej biesiady
Tomasz Kruz jest inicjatorem piotrkowskiej biesiady Dariusz Śmigielski
– To może być nasz Augustfest – z Tomaszem Kruzem z Loży Kulturalnej Stare Miasto o kulturalnym piciu złocistego napoju i zabawie od biesa, czyli biesiadzie piwnej, która szykuje się w sobotę na Rynku Trybunalskim w Piotrkowie, rozmawia Karolina Wojna

Piotrkowska biesiada piwna to ma być nasz Octoberfest?
Można tak to nazwać, a może być to i Augustfest. Augustfest pasuje choćby dlatego, że jest to nazwa sierpnia, czy też imię króla, który nadał prawa dla piotrkowskich piwowarów.

Ma być początkiem tradycji?
Ta impreza ma zapoczątkować cykl biesiad w Piotrkowie. Motywem przewodnim tej pierwszej są oczywiście tradycje piwowarskie, ale nie jest powiedziane, że kolejne nie będą rozbudowane o inne piotrkowskie tradycje, np. o cechy spożywcze, czy szeroko pojętą medycynę.

Piwo ma się tu lać strumieniami?
Nic temu nie przeszkadza. Chcemy zaprezentować kulturę spożywania złotego napoju. Odcinamy się od napojów wysokoprocentowych. Piwo będzie królowało, a przede wszystkim nasze piwo piotrkowskie.

Skąd pomysł biesiady, przecież piwo króluje w każdym ogródku na co dzień?
Zawsze mi brakowało takiej starej biesiady, od biesa, od diabła, który wstępuje w ludzi, kiedy świętują razem, jedzą, śpiewają, piją. Bardzo mi się też podoba inna interpretacja biesiady - "siadaj i bierz to, co jest na stole".

Tak biesiada ma wyglądać u nas? Zastawione kuflami stoły...
Nie tylko. Dobra współpraca z naszymi piotrkowskimi restauratorami to też okazja do zaprezentowania kulinariów. Pamiętajmy także o tym, że pierwszej Biesiadzie Trybunalskiej towarzyszy szereg innych wydarzeń: wystawa birofilska, konferencja popularno- naukowa, wykłady, wycieczka do browaru, pokaz warzenia piwa, gry i zabawy.

Co poza zamiłowaniem do piwa łączy pana z Bractwem Piwnym?
Bractwo Piwne to nie tylko smakosze piwa, ale i badacze historii, briofile - zbieracze piwnych rekwizytów. Butelki, kapsle, etykiety, podkładki to też historia. Kiedyś będąc dzieckiem sam zbierałem puszki od piwa - miałem ich ok. 700 z różnych niemieckich browarów. Później rozpoczęła się inna pasja, czyli zaglądanie do materiałów archiwalnych w szczególności do tych, które dotyczą napojów fermentacyjnych.

W Piotrkowie jest wielu birofilów?
Jest ich coraz więcej. Niedawno piotrkowianinem został jeden z największych kolekcjonerów etykiet piwnych w Polsce, czy piwowar domowy Robert "Badger's brewery", który zaprezentuje pokaz warzenia piwa na Rynku. Mam nadzieję, że kiedyś reaktywuje się oddział piotrkowskiego Bractwa Piwnego.

Można w takim bractwie stracić głowę?
To są świadomi konsumenci. Ludzie z Bractwa Piwnego to przede wszystkim specjaliści od tego, co się dzieje na rynku piwnym. Wśród nich są piwowarzy domowi - czyli tacy, którzy robią piwo na własny użytek, ale i piwowarzy z browarów restauracyjnych. Nie można zapominać, że do bractwa należą także prawnicy, policjanci czy emeryci i renciści.

Po czym można ich poznać?
Chodzi o to, że oni się nie wyróżniają. Podczas biesiady na pewno będą w dużej grupie, która będzie ze sobą siedziała podnosząc od czasu do czasu szklaneczkę.

Piwa pewnie nie zabraknie, czy biesiadnicy będą potrafili zachować umiar?
Wraz z policją i urzędem miasta mamy przygotowaną atrakcję, która pokaże, jak na konsumującego działa piwo w zależności od płci, wagi. W czasie biesiady pięć chętnych osób, delektujących się piwem, będzie badanych alkomatem. Warunkiem przystąpienia do zabawy będzie trzeźwość. Potem te osoby będą co 15 minut, w trakcie konsumpcji piwa, badane ponownie. Jeżeli ktoś wytrwa..., odbierze nagrody.

To może być konkurencja dla zaawansowanych smakoszy piwa...
Z jednej strony trzeba pokazać szkodliwość nadużywania napojów z alkoholem, z drugiej chcemy pokazać kulturę picia. Przede wszystkim nie można myśleć o biesiadzie ukierunkowanej tylko i wyłącznie na picie. Biesiada to także zabawa. Druga rzecz to nawiązanie do pewnych tradycji, bo takie biesiady były kiedyś w Piotrkowie. W XIX i XX wieku były to imprezy miejskie.

Na pewno w Piotrkowie pito podczas sejmów.
Podczas sejmów pito wszystko, a w szczególności piwo. Za czasów sejmowych wprowadzono w mieście podatek stacyjny, na podstawie którego starosta żądał od piwowarów miejskich dwanaście beczek piwa na rok. Jedna taka beczułka mieściła w sobie około 270 litrów, jakbyśmy podzielili ją na miesiąc, to wychodzi po dziewięć litrów dziennie. Wiadomo, że to piwko było też dla gości...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto