Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matka z ciężko chorą córeczką mieszka w ruderze bez bieżącej wody

Karolina Wojna
Pani Milena mieszka z ciężko chorą córeczką w starej ruderze bez bieżącej wody
Pani Milena mieszka z ciężko chorą córeczką w starej ruderze bez bieżącej wody Dariusz Smigielski
Amelka ma trzy latka i słodki uśmiech. Urodziła się z wodogłowiem, rozszczepem kręgosłupa. Dziewczynka wymaga całodobowej opieki. Razem z rodzicami mieszka w starej, rozpadającej się ruderze w niewielkiej Rozprzy pod Piotrkowem. W mieszkaniu nie ma bieżącej wody, a ściany zjada grzyb. Na elewacji budynku nagryzmolono potężnymi kulfonami "Do rozbiórki".

Milena Szewczyk, mama Amelki, błaga władze gminy o inne mieszkanie. Na razie bezskutecznie. Zdaniem urzędników, zamiast ciągle wyciągać rękę po pomoc, powinna zacząć szukać pracy. - To śmieszne, żeby w XXI wieku czerpać wodę ze studni - mówi Milena Szewczyk, ale wcale jej nie do śmiechu. Wodę do picia przywozi w beczce od sąsiadów, bo ta z pobliskiej studni nadaje się tylko do celów gospodarczych.

Amelka i jej rodzice zajmują 32-metrową klitkę. Ze względu na fatalne warunki sanitarne w budynku pani Milena nie może właściwie rehabilitować dziecka.

- Mam hydromasażer, ale prawie z niego nie korzystam, bo przecież w budynku nie ma wody - mówi kobieta. W starej ruderze mieszka od urodzenia. Dla swojej chorej córeczki chciałaby lepszego życia. Dlatego stara się o nowy, większy i lepszy lokal. Jak wynika z korespondencji podpisanej przez Ryszarda Witka, wójta gminy Rozprza, nie ma na to szans.

- Mówią, że nie mają lepszego mieszkania, ale wiem, że jest takie choćby w Niechcicach - dodaje gorzko pani Milena. Dodaje, że nie stać jej na wynajem lokalu na wolnym rynku. Jej jedyne źródło utrzymania to zarobki ojca Amelki i zasiłki z urzędu gminy: pielęgnacyjny, rodzinny. Razem ok. 1.500 zł. W większości przeznacza je na koszty leczenia i rehabilitacji dziecka. Ale gmina wydaje się tego nie rozumieć, bo jak można przeczytać w piśmie podpisanym przez wójta Rozprzy, "pani Milena i jej konkubent (...) prezentują postawę roszczeniową, tzw. wyuczonej bezradności" i można domniemywać, że (niewątpliwie ciężka) choroba dziecka i konieczność sprawowania nad nim opieki stała się w ich przypadku pretekstem do niepodjęcia działań w celu polepszenia bytu swojej rodziny".

Wójt uważa, że pani Milena powinna poszukać pracy.

- Tylko jak? - pyta kobieta. - Nie oddam jej do przedszkola, bo żadna opiekunka nie podejmuje się cewnikowania jej co trzy godziny... - mówi mama Amelii.

Wójt Ryszard Witek nie widzi niczego niestosownego w tym, co napisał matce niepełnosprawnej dziewczynki. - Pani Milena nigdy nie pracowała, a to po prostu zwrot, którego się używa w takich sytuacjach - mówi i wylicza pomoc, z jakiej już korzysta rodzina Amelki: gmina nie pobiera czynszu za lokal, w którym mieszka Milena Szewczyk. A wkrótce zrobi przyłącze wody i łazienkę. Opłaci też dowóz do Piotrkowa, gdzie Amelia ma przechodzić rehabilitację. W tym czasie pani Milena mogłaby podjąć pracę. - Chodzi nam o zmobilizowanie jej do aktywności zawodowej, bo tak bardziej pomagamy, niż tylko dając pieniądze - mówi wójt Witek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto