Milena Szewczyk, mama Amelki, błaga władze gminy o inne mieszkanie. Na razie bezskutecznie. Zdaniem urzędników, zamiast ciągle wyciągać rękę po pomoc, powinna zacząć szukać pracy. - To śmieszne, żeby w XXI wieku czerpać wodę ze studni - mówi Milena Szewczyk, ale wcale jej nie do śmiechu. Wodę do picia przywozi w beczce od sąsiadów, bo ta z pobliskiej studni nadaje się tylko do celów gospodarczych.
Amelka i jej rodzice zajmują 32-metrową klitkę. Ze względu na fatalne warunki sanitarne w budynku pani Milena nie może właściwie rehabilitować dziecka.
- Mam hydromasażer, ale prawie z niego nie korzystam, bo przecież w budynku nie ma wody - mówi kobieta. W starej ruderze mieszka od urodzenia. Dla swojej chorej córeczki chciałaby lepszego życia. Dlatego stara się o nowy, większy i lepszy lokal. Jak wynika z korespondencji podpisanej przez Ryszarda Witka, wójta gminy Rozprza, nie ma na to szans.
- Mówią, że nie mają lepszego mieszkania, ale wiem, że jest takie choćby w Niechcicach - dodaje gorzko pani Milena. Dodaje, że nie stać jej na wynajem lokalu na wolnym rynku. Jej jedyne źródło utrzymania to zarobki ojca Amelki i zasiłki z urzędu gminy: pielęgnacyjny, rodzinny. Razem ok. 1.500 zł. W większości przeznacza je na koszty leczenia i rehabilitacji dziecka. Ale gmina wydaje się tego nie rozumieć, bo jak można przeczytać w piśmie podpisanym przez wójta Rozprzy, "pani Milena i jej konkubent (...) prezentują postawę roszczeniową, tzw. wyuczonej bezradności" i można domniemywać, że (niewątpliwie ciężka) choroba dziecka i konieczność sprawowania nad nim opieki stała się w ich przypadku pretekstem do niepodjęcia działań w celu polepszenia bytu swojej rodziny".
Wójt uważa, że pani Milena powinna poszukać pracy.
- Tylko jak? - pyta kobieta. - Nie oddam jej do przedszkola, bo żadna opiekunka nie podejmuje się cewnikowania jej co trzy godziny... - mówi mama Amelii.
Wójt Ryszard Witek nie widzi niczego niestosownego w tym, co napisał matce niepełnosprawnej dziewczynki. - Pani Milena nigdy nie pracowała, a to po prostu zwrot, którego się używa w takich sytuacjach - mówi i wylicza pomoc, z jakiej już korzysta rodzina Amelki: gmina nie pobiera czynszu za lokal, w którym mieszka Milena Szewczyk. A wkrótce zrobi przyłącze wody i łazienkę. Opłaci też dowóz do Piotrkowa, gdzie Amelia ma przechodzić rehabilitację. W tym czasie pani Milena mogłaby podjąć pracę. - Chodzi nam o zmobilizowanie jej do aktywności zawodowej, bo tak bardziej pomagamy, niż tylko dając pieniądze - mówi wójt Witek.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?