Policja w Piotrkowie będzie zarządzana wspólnie. Rozmowa z nowym komendantem

Pana ulubiony serial policyjny?
Nie mam takiego. Każda z tych produkcji niesie ze sobą często coś wartościowego. Ponieważ wiąże się to z moją pracą, od czasu do czasu zdarza mi się coś takiego obejrzeć. Sporo namieszał na polskim rynku serial CSI. Wiem, że cieszy się dużym zainteresowaniem, bo pokazuje rzeczy, o których w Polsce nie słyszano np. nowe metody pracy, a to pokazuje, jakie policja ma możliwości. Te seriale pokazują jednak rzeczywistość USA, a tu jest Polska.
Chociaż policja polska nadąża za tym, nasze pracownie są coraz lepiej wyposażone. Rzecz o której wszyscy słyszeli - badania DNA, jeszcze kilkanaście lat temu była w Polsce w powijakach, w tej chwili polska policja może się w wielu przypadkach poszczycić wykorzystaniem tej metody.

Poznał pan już Piotrków?
Jestem w trakcie poznawania. Muszę to zrobić jak najszybciej, żeby rozpocząć pracę i podejmować decyzje, które będą rodziły skutki dla pracy tej jednostki i dla mieszkańców, dla poczucia bezpieczeństwa w mieście i regionie.

KMP w Piotrkowie obsługuje nie tylko teren miasta, ale i cały region. Specyfika zagrożeń będzie różna w mieście, które ma inną infrastrukturę, i na terenach dookoła Piotrkowa. Mamy np. trzy duże zbiorniki wodne, z których mieszkańcy korzystają i z tym związane są działania policji.

Pierwsze decyzje?
Było już wiele. Dla pracy policji ważna jest ciągłość zarządzania jednostką i ta jednostka, mimo zmiany komendanta, tę ciągłość zachowała.Decyzje są podejmowane na bieżąco - od najprostszych np. o formie zabezpieczenia biesiady trybunalskiej, poprzez kierowanie sił w określone rejony.

Jakich zmian, w ocenie nowego komendanta, wymaga praca piotrkowskiej komendy?
Przystępując do konkursu na stanowisko komendanta w Pajęcznie, opracowałem koncepcję pracy tej jednostki. Taka koncepcja zawiera m.in. diagnozę określonego regionu, ale przede wszystkim skupia się na obszarach, którymi trzeba się zająć. To nie jest tylko dokument, który ma być. Właściwie przygotowana koncepcja może dobrze służyć, zwłaszcza, jeśli ma się odpowiednie narzędzia. Z tego co wiem, tu, w Piotrkowie, tych narzędzi nie brakuje.

Siła jest w środkach np. możliwościach współpracy z różnymi służbami, które mam tu na miejscu. Od mojej kreatywności będzie zależeć, jak bardzo uda mi się zaangażować służby regionalne, w których zadania można wpisać nasze zadania lokalne.

Przykładem jest straż graniczna, której zadania są często tożsame z naszymi. Myślę, że dla mieszkańców nie ma żadnego znaczenia, czy pewne kategorie przestępstw będą ścigać policjanci czy strażnicy graniczni. Ważny jest skutek i efekt.

Usytuowanie Piotrkowa świadczy o tym, że jesteśmy szlakiem przejazdu kibiców, szlakiem przemytu, zagrożenia tego typu istnieją, o czym świadczą statystyki. Sprzężenie tych wszystkich służb np. straży pożarnej, inspekcji transportu drogowego, spowoduje nasilenie pewnego rodzaju działań.

Chciałbym być gospodarzem na tym terenie i wykorzystać wszystkie te siły. Z całą pewnością mogę też dziś powiedzieć, że ze strony tych służb już została wyrażona wola współpracy. Dotychczas te rzeczy robiłem na innym terenie, tu wykorzystam swoje doświadczenie.

W samej komendzie szykują się jakieś zmiany organizacyjne?
Nie jestem zwolennikiem dzielenia policji, choć ona ma swoje podziały wynikające z ustawy. Policja jest jedna. Wydział kryminalny ma swoje określone priorytety, ale nie będzie mógł w stu procentach wykorzystać swoich możliwości bez innych służb.

To nie jest ucieczka od odpowiedzi na pytanie, po prostu jestem bardzo rozważny, jeżeli chodzi o takie decyzje.

Jeżeli coś funkcjonuje w miarę skutecznie, to wszelkie zmiany muszą być wprowadzane w sposób przemyślany. Nie ma nic gorszego, niż zmieniać coś dla samej zmiany. Dla tak dużej jednostki zmiana kierownictwa jest już ogromną zmianą. Jest tu wielu ludzi, którzy może spotkają się z innym stylem zarządzania, choć ja chciałbym, żeby był to styl współuczestniczący.

A jakie są punkty, nad którymi trzeba popracować?
To na pewno bliższy kontakt ze społeczeństwem. Mówię to, nie dlatego, że to oceniam w tej jednostce źle, ale uważam, że to jeden z priorytetów i jedno z najwartościowszych dla policji źródeł, z których możemy czerpać.

Praca KMP w Piotrkowie musi być określana wypadkową wielu rzeczy - jedną z nich jest opinia piotrkowian. Im większa społeczna świadomość zagrożenia, tym my mamy mniej pracy, którą możemy wykorzystywać szybciej i sprawniej. Czyli trzeba stawiać też na profilaktykę.

Jak pan chce przekonać piotrkowian, żeby bardziej ufali policji?
Mam masę narzędzi, nie chce przywoływać takich oczywistych, jak to, że dostęp do komendy jest 24 godziny na dobę. Są też dzielnicowi, którzy mają dotrzeć do społeczeństwa i mają te sygnały od ludzi odbierać i gromadzić.

Akurat pracy tej komórki przyjrzę się szczególnie, bo uważam, że to nie do końca wykorzystana formacja, która może która nas w różnych działaniach wesprzeć.

Gdy dojdzie do kontaktu mieszkańca z dzielnicowym, chciałbym, żeby człowiek odchodząc, nawet gdy nie rozwiązał problemu, mógł powiedzieć, że otrzymał czytelną i wiążącą informację, co dalej zrobić. Policja jest firmą, która ma swój produkt - naszym produktem jest bezpieczeństwo, poczucie bezpieczeństwa.

Większy kontakt z ludźmi, większa rola prewencji, współpraca z innymi służbami - co to oznacza dla ludzi?
Chcemy szeroko wykorzystać debaty. Nie chodzi mi o kolejne spotkanie, z którego nic nie będzie wynikało. Żeby taka debata przyniosła skutek, musi być dobrze przygotowana. Dobrze przygotowana debata to możliwość spojrzenia na wiele zagadnień z innej perspektywy.

Chciałbym, żeby społeczeństwo w trakcie debat było aktywne, nie bało się mówić o bolączkach. Chciałbym – wiem, że to wymaga czasu – żeby społeczeństwo współuczestniczyło w tworzeniu poczucia bezpieczeństwa w tym mieście. Każdy pomysł poddany zostanie analizie i ocenie. Jestem człowiekiem praktycznym, nigdy żadnemu pomysłowi nie mówię nie.

Nie chodzi tylko o to żeby ludzie wylali swój żal. Chcę stworzyć taką koalicję dla bezpieczeństwa. To może banalne, ale razem możemy więcej.

To brzmi jak plan na lata...
Mam taką świadomość i chciałbym zostać z państwem na dłużej. O bezpieczeństwo nie walczy się chwilę. Nie mówimy sobie, że poradziliśmy sobie z jakimś zagrożeniem i teraz mamy spokój. Nie, wtedy dopiero zaczyna się praca.

Chodzi o to, żeby problem nie wrócił. I takie działanie - zarówno przez nas, jak i przez społeczeństwo - jest oceniane jako praca skuteczna.

W Piotrkowie też będzie pana można zobaczyć w takich akcjach jak ta na początku roku w Głownie?

Czytaj o akcji komendanta:

Nie traktuję powierzonych mi obowiązków jako objęcie funkcji. Dla mnie to kolejny etap służby w policji. Pewnie przybędzie mi nowych zadań i z tego tytułu powinienem mieć mniej czasu na pracę w terenie. Ale tak nie będzie, bo wraz ze zmianą stanowiska nie zamierzam stać się urzędnikiem. Jestem nadal policjantem i każdą możliwość pracy z policjantami w terenie uważam za cenne doświadczenie. Pracę służby patrolowej cenię sobie bardzo wysoko. To też, z mojego punktu widzenia, jest sposób na zarządzanie.

Będzie mnie można spotkać w czasie wykonywania czynności służbowych. Chciałbym, żeby moje doświadczenia wykorzystali ci, którzy dbają o bezpieczeństwo w tym mieście. A mam tych doświadczeń sporo, bo nigdy nie unikałem podejmowania wyzwań i nie uciekałem przed problemami.