Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poszukiwania 79-latki i 30-latka w lesie w gm. Łęki Szlacheckie

kw
mat. Nadleśnictwo Piotrków
Policjanci, strażacy i strażnicy leśni w niedzielę, 28 października, szukali dwojga zaginionych. 79-letnia kobieta została znaleziona przez przypadkową osobę i z objawami wyziębionia została przez służby przewieziona do szpitala. Odnalazł się też 30-latek - jak informuje straż leśna, "zaginiony spał sobie spokojnie upojony alkoholem w domu".

Poszukiwania 79-latki i 30-latka w lesie w gm. Łęki Szlacheckie

Poszukiwania 79-latki, która zagubiła się podczas grzybobrania, trwały ok. 6 godzin. W akcji brali udział policjanci, strażnicy leśni i strażacy. Kobieta została znaleziona przez innego grzybiarza.

- Kobieta wyszła na grzyby w godzinach dopołudniowych i nie wróciła. Znalazł ją przypadkowy człowiek, który odwiózł ją do miejsca zamieszkania, skąd policjanci zawieźli ją na pogotowie - mówi asp . Ilona Sidorko, oficer prasowy KMP w Piotrkowie. Jak dodaje, 79-letnia kobieta była wyziębiona.

A akcji brało udział 15 funkcjonariuszy policji.

W trakcie poszukiwań 79-latki, straż pożarna odebrała jeszcze jego zgłoszenie o zaginięciu. Dzwonił młody mężczyzna, który - zanim jego telefon się wyładował - zdążył powiedzieć, że się zgubił w lesie.

Zgłoszenie wpłynęło po godz. 17. Ponieważ z mężczyzną nie można było nawiązać kontaktu, policja zlokalizowała miejsce ostatniego logowania się telefonu i tam zostały skierowane służby.

Pogoda nie sprzyjała akcji, bo padało, ale policjanci (w tych poszukiwaniach brało udział 6 funkcjonariuszy) i strażnicy leśni, wyposażeni w kamery termowizyjne przeszukiwali las.

Akcję przerwano ok. godz. 22, gdy policjanci ustalili adres zamieszkania właściciela telefonu i jednocześnie zaginionego mężczyzny - jak się okazało 30-letni mieszkaniec Łęk Szlecheckich był w domu. Jak relacjonuje straż leśna, mężczyzna był upojony alkoholem. Strażnicy nie ukrywają, że liczą na to, że 30-latek odpowie za nieuzasadnione wezwanie służb.

Asp. Ilona Sidorko przyznaje, że sprawa będzie analizowana pod kątem nieuzasadnionego wezwania, ale jednocześnie jest ostrożna w komentowaniu zdarzenia. Jak wyjaśnia, mężczyzna mógł dzwonić, gdy faktycznie zagubił się w lesie, a potem, gdy dotarł bezpiecznie do domu, nie miał obowiązku odwołania alarmu.

- Reagujemy na każde zgłoszenie o zaginięciu, zwłaszcza, że pogoda była brzydka, a było też ciemno. Nie możemy zlekceważyć takiej informacji - dodaje policjantka.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto