Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skarga na telewizję Piotrków trafiła do Brukseli i Strasburga. Na brak obiektywizmu

Katarzyna Renkiel
Skarga na telewizję Piotrków trafiła m.in. do KRRiT. Zdaniem Elżbiety Jarszak,  Telewizja Piotrków  niczego nie ukrywa i nie manipuluje rzeczywistością
Skarga na telewizję Piotrków trafiła m.in. do KRRiT. Zdaniem Elżbiety Jarszak, Telewizja Piotrków niczego nie ukrywa i nie manipuluje rzeczywistością Dariusz Śmigielski
Skarga na telewizję Piotrków trafiła do KRRiT, Rady Etyki Mediów, Brukseli i Strasburga. Anonimowi widzowie zarzucają telewizji Piotrków brak obiektywizmu, rzetelności i wolności słowa.

"Widzowie (...) wprowadzani są w błąd odbiorem nierzetelnie przygotowanych programów informacyjnych oraz publicystycznych, a wręcz można rzec - okłamywani.

Redaktor naczelna (...) jest nadal obrońcą i rzecznikiem prezydenta miasta (pełniła tę funkcję do połowy 2012 roku - przyp red.) zamiast obserwatorem zastanej rzeczywistości, którą bezstronnie powinna zrelacjonować widzom", otrzymują oni "(...) spaczony i zniekształcony obraz otaczających ich realiów".

To niektóre z zarzutów, które znalazły się w anonimowej skardze na Telewizję Piotrków. Autorzy (podpisują się jako mieszkańcy Piotrkowa) zarzucają również, że w jednym z wydań wiadomości redaktor naczelna w wymuszający sposób "zaprosiła" opozycyjnych radnych miasta do podpisania umowy koalicyjnej z prezydenckim ugrupowaniem.

Domagają się w swoim piśmie cofnięcia koncesji dla piotrkowskiej telewizji. Wysłali je m.in. do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Etyki Mediów oraz komisji europejskich w Brukseli i Strasburgu.

Co na to redaktor naczelna Telewizji Piotrków, Elżbieta Jarszak?
- Chyba wybitnie ktoś nas nie lubi - komentuje - nie wiem tylko, czy dotyczy to mojej osoby, czy ktoś chce zniszczyć telewizję. Może konkurencja? - zastanawia się.

Jak dodaje, nie wiedziała także, że ma taką moc, aby zmuszać radnych do podpisywania umowy koalicyjnej. - Ja relacjonuję rzeczywistość, a że komuś się ona nie podoba, to już jest jego problem. Nie wstydzę się żadnego z moich programów. Nieprawdą jest też to, że nie pokazujemy opozycyjnych radnych, po pierwszej sesji rady miasta (w wiadomościach - przyp. red.) mówiła przede wszystkim opozycja, nie wycięłam ani jednego przecinka - dodaje.

Jej zdaniem, zarzuty, że nadal jest rzecznikiem prezydenta i promuje jego osobę również są bezzasadne. Jak mówi, nie do końca prawdą jest też fakt, że telewizja podlega bezpośrednio prezydentowi miasta, bo w rzeczywistości mieści się jedynie w strukturach Miejskiego Ośrodka Kultury. - Prezydent na pewno nie rządzi telewizją - zarzeka się redaktor naczelna.

Autorzy skargi zarzucają też, że w ciągu czterech lat koszty utrzymania telewizji wzrosły ponad dziesięciokrotnie, a miesięczne wynagrodzenie dla kilkuosobowej redakcji waha się w granicach 50 tys. zł (według informacji zasięgniętej od dyrekcji MOK, wynosi ok. 27 tys. zł).

Jako przykład niegospodarności przywołano zatrudnienie Beaty Szewczyk-Sadurskiej, której zadaniem jest szkolenie dziennikarzy, nadzór nad konstruowaniem wydań, opracowanie polityki programowej oraz kolaudacja.
- Kiedyś nie było tutaj nic, niedawno zakupiliśmy trzy kamery,oświetlenie,nagłośnienie, miksery i komputery z oprogramowaniem, więc wydatki musiały wzrosnąć, a pewnie jeszcze wzrosną, jeśli chcemy się rozwijać - mówi Elżbieta Jarszak.

ą

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto