– Sukces ma wiele twarzy – w głosie Jacka Hofmana, komendanta Straży Miejskiej w Piotrkowie wyraźnie słuchać gorycz i ironię. Właśnie zawiesił w obowiązkach jednego ze strażników, po tym jak wyszło na jaw, że 34-latek okradał kolegów z pracy i komendę. W toku prowadzonego postępowania prokuratura postawiła funkcjonariuszowi jeszcze zarzut gwałtu. Strażnik miał zgwałcić znajomą, której... sprezentował jeden ze skradzionych na komendzie przedmiotów.
Do kradzieży m.in. latarki, drobnych kwot pieniędzy, telefonu, doszło w grudniu. Strażnicy szybko wykluczyli, że sprawcą może być osoba z zewnątrz.
– Atmosfera była ciężka – mówi Hofman. Zaczął szukać sprawcy – razem ze współpracownikami łączył fakty, analizował obsady dyżurów, w czasie których dochodziło do kradzieży. Włączona w sprawę policja w poniedziałek zatrzymała 34-latka. Do zatrzymania doszło w komendzie SM, mężczyzna nie stawiał oporu, ale i – jak relacjonuje Jacek Hofman – nie był specjalnie zdziwiony.
Mężczyzna jest pracownikiem SM od 4 lat. Obecnie jest zawieszony w czynnościach, ale jeżeli zarzuty się potwierdzą, zostanie zwolniony w trybie dyscyplinarnym.
Postępowanie prowadzi piotrkowska prokuratura, która ze względu na zarzut gwałtu zawnioskowała o areszt dla 34-latka. Jak informuje Agnieszka Kuźnicka, zastępca Prokuratora Rejonowego, funkcjonariusz przyznaje się do kradzieży, ale nie do zgwałcenia kobiety.
W czwartek po południu sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o aresztowaniu strażnika na trzy miesiące.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?