Targowisko przy hali w Piotrkowie będzie przeniesione na bazar PTAK-a przy Dmowskiego? Kupcy sprzed hali protestują [ZDJĘCIA, WIDEO]

Jerzy Romański, prezes zarządu Ogólnopolskiej Federacji Przedsiębiorców, pisze do prezydenta Chojniaka, że organizacja "podjęła się rozwiązania obecnego konfliktu dot. funkcjonowania piotrkowskich targowisk." W rzeczywistości jednak pismo warszawskiej federacji dolało oliwy do ognia na lokalnym podwórku w Piotrkowie.

- Odcinamy się szerokim łukiem od tej organizacji i jej prezesa, którego nikt z nas nie zna i nie widział na oczy. Ten pan nigdy z nami nie rozmawiał, nie pytał o zdanie. Podejrzewam, że nawet nie był u nas na targowisku - mówi zdenerwowany Tomasz Kowalewski, jeden z kupców handlujących przy hali.

Warszawska federacja powołuje się na rzekome liczne sygnały od handlujących ze Stowarzyszenia Kupców Regionu Piotrkowskiego oraz samych mieszkańców. Trudno takie treści uznać za wiarygodne, bo wśród handlujących przy hali nie spotkaliśmy nikogo, kto chciałby przenosić się z handlem na teren bazaru przy ul. Dmowskiego. Raz, że opłaty rezerwacyjne są tam wyższe (przy hali 3 zł/1m2, tam 5 zł za 1 m2), dwa, że zmiana lokalizacji może spowodować utratę źródła dochodu. Takie obawy potwierdza doświadczenie także handlu ulicznego w Piotrkowie...

- Wystarczy spojrzeć co się stało na tzw. Balcerku. Przeniesienie handlu o kilkaset metrów dalej spowodowało, że dziś nie ma tam praktycznie żadnego ruchu, może poza sobotami - zauważa jeden z handlujących przy hali targowej.

Przeniesienie handlu w Piotrkowie z rejonu hali targowej na bazar przy Dmowskiego "dogadane"?

Kupcy handlujący przy hali obawiają się, że za ich plecami odbyły się już jakieś kuluarowe rozmowy przedstawicieli Urzędu Miasta czy ZDiUM z przedstawicielami firmy PTAK, której zależy na zwiększeniu zysku ze stoisk handlowych. Dziś, na terenie po zrównanym z ziemią stadionie Piotrcovii, bazar odbywa się co niedziela, a w soboty organizowana jest giełda samochodowa. W pozostałe dni tygodnia obszerny teren pozostaje niezagospodarowany.

Dyrektor ZDiUM Karol Szokalski nie odpowiedział do tej pory na pytania, na czym konkretnie mają polegać planowane zmiany w funkcjonowaniu targowiska przy hali, jakiego rodzaju ograniczenia w handlu są planowane lub rozważane oraz od kiedy?

W odpowiedzi na nasze zapytania, otrzymaliśmy pismo zwrotne, ale dyrektor odpisał okrągłymi zdaniami, na dużym poziomie ogólności. Z pisma ZDiUM dowiadujemy się jedynie, że "nadal trwają prace i konsultacje Urzędu Miasta Piotrkowa oraz mieszkańców dotyczące funkcjonowania i przeorganizowania targowiska miejskiego w ciągu ul. Targowej".

Podano także, że celem zmian ma być poprawa komfortu życia i bezpieczeństwa mieszkańców okolicznych osiedli, usprawnienie drożności komunikacyjnej w tym rejonie, zmiana obszaru, na którym odbywa się handel, podniesienie komfortu pracy kupców i poszerzenie grona klientów.

Poprosiliśmy szefa ZDiUM o informację, gdy plany i zamierzenia w tym zakresie zostaną skonkretyzowane lub/i odtajnione, bo sprawa budzi szerokie zainteresowanie społeczne.

Kupcy skarżą się także, że mimo próśb i zaproszeń, na targowisku nie odwiedził ich prezydent Piotrkowa Krzysztof Chojniak, by uspokoić sytuację i zapewnić, że handel przy hali targowej nie będzie zlikwidowany.

Robert Stępiński, prezes Stowarzyszenia Kupców Regionu Piotrkowskiego, na które powołuje się federacja proponująca przeniesie handlu sprzed hali targowej na bazar PTAK-a przy ul. Dmowskiego, zapewnia, że "nic nie było i nie jest załatwiane pod stołem".

- Jeżeli Władze Miasta zamkną część lub całe "targowisko" przy ul.Targowej chcemy stworzyć alternatywę dla kupców, możliwość handlu w Piotrkowie Trybunalskim.To jest dla osób chętnych, nikt nikogo nie przymusza do niczego - wyjaśnia na swoim facebookowym profilu.