Choć TBS tłumaczy zakręcenie dopływu gazu względami bezpieczeństwa i wyposażył chętnych w butle gazowe, cierpliwość mieszkańców jest na wyczerpaniu.
- Tak nas urządzili na zimę - mówi zdenerwowana Barbara Chmielewska, która kupiła kuchenkę elektryczną, ale wciąż - jak wielu innych - ma zimną wodę. - Były przecież robione przeglądy, była firma, która robiła uszczelnienia i naprawy. A raptem okazuje się, że grozi nam wybuch i trzeba zakręcić cały blok.
TBS wyjaśnia, że przegląd wykonany 23 grudnia wykazał liczne przecieki gazu, których nie można było usunąć, więc "biorąc za priorytet zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców, podjęto decyzję o odłączeniu dopływu gazu do budynku w trybie pilnym".
- Już w marcu na zebraniu, zarządca informował właścicieli o konieczności wymiany instalacji gazu w budynku ze względu na jej zły stan techniczny, a wspólnota podjęła uchwałę o przystąpieniu do projektu nowej instalacji - mówi Jarosław Bąkowicz z biura prasowego miasta. - Na wniosek większości członków w kwietniu wspólnota wycofała się z tego.
Mieszkańcy twierdzą, że o realnym zagrożeniu nie byli odpowiednio wcześniej poinformowani, a potem było za późno, bo 50 tys. zł, jakie mieli na koncie, wydali na ocieplenie szczytów budynku.
- Na wymianę instalacji nie mamy więc już pieniędzy i teraz ponoć będziemy na to musieli czekać pół roku - martwią się mieszkańcy.
TBS w oficjalnym stanowisku podkreśla, że instalacja nie nadaje się do dalszej eksploatacji i do czasu rozwiązania problemu wspólnota będzie musiała pogodzić się z brakiem gazu. Na zebraniu 10 stycznia wspólnota ma podjąć decyzję, czy i w jakim zakresie instalacja będzie wymieniana.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?