Maszynista pociągu towarowego, pan Andrzej z Ignacowa zobaczył trzy psy w świetle reflektorów, nie było jednak już możliwości wyhamowania ciężkiego składu. Wracając zauważył, że jeden z psów jest ranny i leży między szynami. Zawiadomił dyspozytora PKP, ale ten nie podjął żadnej interwencji. - Poprosiłem więc telefonicznie żonę, żeby znalazła numer do jakiegoś schroniska, bo szkoda mi było tego psa, tak miłosiernie patrzył, a tyle po nim pociągów musiało przejechać już przez ten czas, szczęście, że był mały - opowiada pan Andrzej.
- Chociaż powiat to nie nasz teren, to wysłaliśmy tam swojego pracownika, nie można było tak zostawić rannego psa - mówi Maria Mrozińska, kierownik schroniska dla bezdomnych zwierząt w Piotrkowie. - To młodziutka suczka, wydaje się, że przeżyje.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?