Tłum piotrkowian - całe siedem osób (!), czyli partyjny aktyw PO - rzucił się do bronkobusa, ale zamiast głowy państwa, czyli ubiegającego się o reelekcję prezydenta, choćby i nawet przysypiającego na jednym z foteli, ze środka wyszła jedynie szogunka - wicemarszałkini Radziszewska.
Sam Komorowski bierze bowiem udział w grze hazardowej ze swoimi wyborcami, takiej swoistej rosyjskiej ruletce, jako że ciałem obecny może być on tylko w jednym z szesnastu kampanijnych autokarów krążących po kraju, więc na ogół jego zwolennikom musi wystarczyć sweet focia na tle uśmiechniętej twarzy kandydata, naklejonego na karoserii samochodu.
Lepiej nieco wypadł Korwin-Mikke, oblatywacz awionetki Air Korwin One, który po dotknięciu murawy lotniska, zabrał całkiem sporą grupę młodzieży na piwo do pubu, by znów narazić się feministkom twierdzeniami, że motorem gospodarki jest tak naprawdę kobieta, bo chodzi taka do sklepu, szuka najtańszego i najlepszego towaru, wymuszając na kapitalistach, żeby robili to, czego ona chce. Stracił okazję, żeby pochrapać, jak w europarlamencie?
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?