Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez ściemniania... Jakimi jesteśmy patriotami?

Paweł Larecki
W 74. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego rozległ się - i to nawet punktualnie - o godzinie 17.00, przejmujący, modulowany dźwięk syren alarmowych.

Felieton Bez ściemniania... Jakimi jesteśmy patriotami

W 74. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego rozległ się - i to nawet punktualnie - o godzinie 17.00, przejmujący, modulowany dźwięk syren alarmowych. Na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza pojawiły się wiązanki kwiatów. Zabrzmi to jak truizm, bo przecież każde dziecko to wie, i każdy dorosły to wie, że tamto sierpniowe powstanie było nie tylko największym niepodległościowym zrywem Armii Krajowej, ale w ogóle największą akcją podziemia w okupowanej Europie. Czyżby? Miało ono potrwać tylko kilka dni, a zakończyło się kapitulacją po 63 dniach. Poległo lub zostało zamordowanych przez Niemców 18 tysięcy powstańców i ok. 180 tys. cywilów. Czy wybuchło potrzebnie, to dyskusja na inną okazję. Rok temu o tej samej porze szedłem akurat ulicą POW w kierunku kolejowego przejazdu: ruch kołowy i pieszy, jak wszyscy diabli. Syreny wyją jak oszalałe, że umarłego by obudził. Ale ani jedno auto się nie zatrzymało. A ludzie szli sobie, szli i szli, jak gdyby nigdy nic. Rozmawiali, śmiali się i jedli lody. Jednym słowem, jak to teraz mówią - masakra! Ot, cali piotrkowianie, można by powiedzieć. Ot, nasza piotrkowska mentalność: nadal zawstydzająco prowincjonalna i wciąż mocno zaściankowa.

Zobacz także: Jak w tym roku obchodzono w Piotrkowie rocznicę Powstania Warszawskiego

Przedwczoraj o 17.00 byłem w Warszawie. Rondo Dmowskiego u zbiegu Alej Jerozolimskich i ulicy Marszałkowskiej: ruch na jezdniach zamarł całkowicie. Stanęły samochody osobowe, zahamowały taksówki, zatrzymała się komunikacja miejska. Kierowcy wysiedli z pojazdów, jedni wcisnęli klaksony, inni salutowali do odkrytej głowy. Kto miał, zdjął czapkę. Ten i ów uczynił znak krzyża. Na chodnikach tłumy przechodniów w stojącym hołdzie bohaterom stolicy. Czerwono od rac, ulice w kłębach dymu. Tłum w patriotycznym śpiewie. Serce podchodzi pod gardło. A przecież nieliczni tylko z nich mają warszawskie korzenie. Czy ktoś miał w ręku „Pamiętnik z Powstania Warszawskiego” Mirona Białoszewskiego? Albo lepiej: słyszał kto może, jak Białoszewski - świadek tych dni grozy - czyta do mikrofonu tę własną narrację?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto