... a było to tuż przed oficjalnym oddaniem tej placówki penitencjarnej do użytku. Posadzono mnie (chyba trafne słowo: posadzić) krzesło w krzesło z ówczesnym generałem - komendantem głównym Policji, tak - tym samym, którego później skazano za przestępstwa kryminalne. Grunt, to dobre towarzystwo.
W sanatorium tym wdrożono takie rozwiązania techniczne, tak nowatorską myśl konstrukcyjną, technologie omal kosmiczne, że plasowały one je wśród najstaranniej zabezpieczonych mamrów w Europie. Nie wiem, może pokradli te ustrojstwa, jak to u nas, ale były, widziałem. Nie tylko mysz miała się tam nie przecisnąć, ale nawet mucha wlecieć nie miała prawa! A gdyby już wleciała, to wylecieć na wolność - zero szans. Ale w Polsce teoria wciąż rozmija się z praktyką, a sytuacja w więziennictwie na jotę nie różni się od sytuacji w państwie. Pierdel, serdel, burdel - że przypomnę Marszałka.
Więc kilku skazanych i osadzonych dało nogę, kilku - jak to mówią - się obwiesiło, jeden łyknął blister lekarstwa i jest już zdrów, ale na tamtym świecie, a paru usiłowało targnąć się na życie. To tyle, co ujawniono. Reszty nie wiem, plotek nie roznoszę.
Za murami miało nie być, a są: alkohol, narkotyki i... telefony komórkowe. Najśmieszniejsze z telefonami. I wcale nie dlatego, że udaje się je tam przemycać, bo to tylko kwestia opłacenia klawiszy, ale dlatego, że one tam działają!!! A przecież zainstalowano system elektroniczny, który eliminował z tego obszaru dostęp do zasięgu telefonii komórkowej. Kto winien? Koc? Nie, załoga tej firmy. I stan państwa jako takiego. Bo to też firma. Jak zwykle, wszyscy rżną głupa w tej kwestii. Do następnego "wypadku" za kratami. Przepraszam - wypadku.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?