Milena Gabrych wraz z mężem, 10-letnią córką Amelką i 6-letnim synkiem mieszkają na 47 metrach kwadratowych w prywatnej kamienicy. To było jedno z najtańszych mieszkań, na wynajęcie którego mogli sobie pozwolić blisko siedem lat temu. Ale wtedy jeszcze Amelka była mała. Teraz, w ciasnych, zawilgoconych czterech ścianach coraz trudniej jest pielęgnować niepełnosprawną dziewczynkę, a nawet zapewnić jej choćby minimum bezpieczeństwa.
Amelka cierpi na wodogłowie, przepuklinę oponowo - rdzeniową i osteoporozę (jej kości są kruche jak zapałki). Przeszła 10 operacji kręgosłupa, musi być cewnikowana do trzy godziny i stale zażywa antybiotyki.
Koszmar zaczyna się już przy wejściu do kamienicy. Pani Milena musi ostrzożnie przenieść Amelkę na wózku inwalidzkim przez próg, następnie wziąć dziecko i wspiąć się z nim na rękach na pierwsze piętro. W samym mieszkaniu nie jest lepiej - mimo częstego malowania wciąż wychodzi grzyb i wilgoć, co dla osłabionej antybiotykami dziewczynki jest zabójcze. - Amelka wraz z bratem muszą spać na piętrowym łóżku, czasem kilka razy w nocy schylam się na dolny poziom, żeby przewrócić Amelkę na drugi bok. Coraz trudniej też jest nam włożyć córkę do wanny (stojącej w kuchni... - red.), tak by nie doszło do urazu. Ona sama boi się poruszać po mieszkaniu, tak jest ciasno - mówi.
Kobieta nigdy nie miała złudzeń, że dostanie od miasta idealnie przystosowane mieszkanie - takie z osobnym pokojem dla Amelki (zalecenie w orzeczeniu o niepełnosprawności), czy podjazdem. Ale liczyła na mieszkanie na parterze, z większym metrażem, by można było wyodrębić „kącik” dla Amelki i normalną łazienką.
Po raz pierwszy o umieszczenie na liście oczekujących na lokale mieszkalne wystąpiła do referatu usług komunalnych piotrkowskiego magistratu w listopadzie 2012 r. Okazało się, że już po czasie, bo wnioski były przyjmowane do końca sierpnia. W kolejnym roku ponownie złożyła wniosek. Dariusz Cłapa, kierownik referatu poinformował ją, że wniosek został rozpatrzony negatywnie, bo zgodnie z uchwałą w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy, na liście nie mogą być umieszczone osoby, które mają umowę najmu na okres dłuższy niż rok. Pani Milena czekała, by ponownie złożyć wniosek. W czerwcu 2016 r. komisja mieszkaniowa działająca w urzędzie pozytywnie zaopiniowała wniosek i umieściła ją na 28. miejscu oczekujących na lokal mieszkalny.
W lutym tego roku piotrkowianka poprosiła o przyspieszenie wskazania lokalu mieszkalnego. Kierownik Cłapa tym razem poinformował, że nie może przychylić się do prośby o przyspieszenie, bo sytuacja mieszkaniowa w Piotrkowie jest trudna, a na listach oczekujących jest ponad 600 osób. Niewiele też dało spotkanie z wiceprezydentem Adamem Karzewnikiem - usłyszała w zasadzie to samo, co wcześniej otrzymała na piśmie.
Sprawy przybrały jednak całkiem fatalny obrót teraz, w październiku, kiedy na skutek weryfikacji wniosków urzędnicy doszli, że nowe dane dotyczące dochodu rodziny Gabrychów nie spełniają zapisów uchwały.
- Mąż podjął staż wskazany z pośredniaka. Przez to dochody liczone trzy miesiace wstecz nam spadły i zostaliśmy przesunięci na - bodajże - 85. miejsce listy oczekujących na lokale socjalne... - mówi pani Milena, dla której byłoby to jak wpaść z deszczu po rynnę, bo na mieszkanie socjalne czeka się ok. 5 lat, a w żaden sposób nie byłoby ono odpowiednie dla rodziny z niepełnosprawnym dzieckiem (mniejszy metraż, ryzyko wspólnej łazienki w korytarzu). - A przecież mąż niedługo znowu będzie miał normalną pensję - dodaje.
- Niestety, nie ma przepisów, które nakazywałyby gminom specjalne traktowanie rodzin z niepełnosprawnym dzieckiem przy przyznawaniu mieszkania. Jednak wiele zależy od polityki władz danego miasta - mówi dr Katarzyna Kutek-Sładek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych.
Radny Jan Dziemdziora, przewodniczący komisji polityki gospodarczej i spraw mieszkaniowych Rady Miasta Piotrkowa podkreśla, że zarówno komisję mieszkaniowa złożoną z urzędników, jak i komisję którą kieruje obowiązują zapisy tej samej uchwały. - Pani, która nie zgadza się z decyzją komisji mieszkaniowej może jednak odwołać się do naszej komisji - mówi zapewniając, że radni pochylą się nad odwołaniem i wezmą pod uwagę okoliczności, które być może umknęły komisji urzędników. Zaznacza przy tym, że na mocy paragrafu 20 uchwały tylko prezydent Piotrkowa może w szczególnych przypadkach przyznać mieszkanie poza kolejnością i z pominięciem kryteriów zawartych w uchwale.
Pani Milena odwołanie złożyła, a my zapytaliśmy, czy prezydent mógłby skorzystać w tym przypadku z par. 20 i jak często to robi. Z biura prasowego magistratu otrzymaliśmy odpowiedź, że będzie to „przedmiotem rozważań dopiero po rozpatrzeniu odwołania”.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?