Teraz położył na nim rękę komornik, trwa ostateczna wycena budynku, a termin licytacji ma być ustalony i ogłoszony w ciągu miesiąca.
Do komornika zgłosili się już ludzie poszkodowani przez oskarżoną Agnieszkę D., mają prawomocne nakazy zapłaty orzeczone przez sąd cywilny. Część poszkodowanych, którzy spłacają raty kredytów zaciągniętych dla swej ówczesnej przełożonej, już w procesie karnym złożyła wniosek o tzw. naprawienie szkody. Pozostali wystąpili na drogę cywilną. Sąd Rejonowy rozpatrywał dziesięć takich spraw, w których roszczenia sięgają sumie ok. 370 tys. zł. W siedmiu przypadkach sąd wydał nakaz zapłaty, a w trzech - wyrok zasądzający żądane kwoty. W dziewięciu przypadkach postanowienia są już prawomocne. Także Sąd Okręgowy w Piotrkowie, gdzie zgłosiły się dwie osoby, które straciły większe sumy (razem 250 tys. zł) wydał już prawomocne nakazy zapłaty żądanych kwot.
Kwota uzyskana ze sprzedaży domu na licytacji komorniczej (w pierwszym terminie 75 proc. wartości domu) pozwoli prawdopodobnie zaspokoić pięciu wierzycieli i bank (dom obciążony jest hipoteką na 200 tys. zł).
- O ile ten dom znajdzie nabywcę, będę w gronie tych szczęśliwców, dla których być może w końcu koszmar się skończy - mówi jedna z poszkodowanych na ponad 100 tys. zł pracownic szkoły. Jej miesięczne zobowiązania wobec banków sięgają kilku tysięcy złotych.
Wierzyciele podkreślają, że nie mają skrupułów, bo - wedle ich rozeznania - nie pozbawiają oskarżonej i jej rodziny dachu nad głową. - Oskarżona ma drugi dom, a dzieci od dawna mieszkają u babci - mówi jedna z pracownic szkoły.
Agnieszce D. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie postawiła łącznie 24 zarzuty dotyczące wymuszania na podległych jej pracownikach, głównie na nauczycielach, zaciągania kredytów w różnych bankach na ponad milion złotych. Nauczyciele zadłużać się mieli pod groźbą utraty pracy i przywilejów. Była już dyrektorka miała także fałszować zaświadczenia o dochodach pracowników przedstawiane w bankach.
Proces toczy się przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie. Oskarżona nie przebywa już w areszcie, odpowiada z wolnej stopy. Nie przyznaje się do winy, twierdząc, że chodziło o przyjacielskie pożyczki, które miała spłacać. Grozi jej do 10 lat więzienia.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?