Czy ogród botaniczny w Piotrkowie jeszcze będzie piękny?

Miejsce, które powinno być chlubą i ozdobą miasta, gdzie można by na chwilę przystanąć i odetchnąć, nie cieszy już swym pięknem. Czyżby czasy jego świetności minęły bezpowrotnie? Jeszcze do niedawna było to miejsce wyjątkowe na mapie Piotrkowa. Jak jest dziś?

Pani Maria 72-letnia piotrkowianka, z rozrzewnieniem wspomina cieszące oko i duszę walory dawniejszego ogrodu. - Przychodziłam tutaj z córką gdy była małą dziewczynką, dzisiaj czasami zaglądam do ogrodu z wnuczkami, ale to już nie jest to samo miejsce - wspomina.

Kiedyś działała tu fontanna, a rośliny miały specjalne tabliczki z informacjami.
- Mamy je zachowane i jeśli tylko fundusze nam na to pozwolą, powrócą na swoje dawne miejsca - mówi Zofia Bremerska z firmy , która zajmuje się utrzymaniem czystości i pielęgnacją ogrodu. - Chciałabym, żeby powróciła też fontanna, ale odkąd pękły rury doprowadzające wodę do niej, trudno myśleć o ich naprawie, bo koszty są zbyt duże.

Jak dodaje, park jest codziennie sprzątany. Problemem jest to, że zajmują się tym tylko dwie osoby, kiedyś było ich kilkanaście. Ponadto ostatnia wichura zniszczyła kilka drzew i część ogrodzenia.
- Niestety, na pieniądze na naprawę nie możemy liczyć wcześniej niż po wakacjach - mówi Zdzisław Majsak, kierownik Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Piotrkowie.

Na usunięcie czeka też ogromny korkowiec, kiedyś duma ogrodu, teraz jedynie smutne, złamane drzewo. Nie wiadomo, czy uda się uratować chociaż jego odnogę.
- Czekamy na konserwatora zabytków, który zdecyduje, co i jak z tym dalej zrobić - mówi Zofia Bremerska.

Niestety, do odwiedzin nie zachęcają także napisy na murach, suche byliny i puste miejsca na rabatach.
Czy mieszkańcy doczekają się znów pięknego ogrodu i cieszącego oko miejsca? Jak w większości przypadków sprawa rozbija się o pieniądze, a tych należałoby szukać w budżecie miasta. Oby tym razem ich nie zabrakło.