MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Geodeci z piotrkowskiego starostwa łamią prawo?

Aleksandra Tyczyńska
Krzysztof Szczepanik, prezes Stowarzyszenia „GZP” ma nadzieję, że starosta położy kres patologii w wydziale geodezji
Krzysztof Szczepanik, prezes Stowarzyszenia „GZP” ma nadzieję, że starosta położy kres patologii w wydziale geodezji Dariusz Śmigielski
Czy geodeci z piotrkowskiego starostwa łamią prawo wykonując prywatne zlecenia? Taki ciężar zarzutów stawia zarząd Stowarzyszenia „Geodeci Ziemi Piotrkowskiej”.

Nieuczciwą konkurencję i łamanie ustawy o pracownikach samorządowych zarzucają czterem geodetom zatrudnionym w wydziale geodezji i gospodarki nieruchomościami Starostwa Powiatowego w Piotrkowie członkowie Stowarzyszenia „Geodeci Ziemi Piotrkowskiej”. W tej sprawie przesłali do starosty Stanisława Cubały pismo domagając się podjęcia interwencji.

„(...) Nie wyrażamy zgody na zachowania, które mają znamiona korupcji! (...) Dochodzi do takich patologii, że my uczciwie płacący należne daniny (...) musimy to tolerować oraz konkurować z pracownikami starostwa (...)” - piszą przedstawiciele SGZP z prezesem Krzysztofem Szczepanikiem na czele.

Na czym polegać ma nieuczciwa działalność czterech geodetów, w tym kierownika powiatowego ośrodka dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej? Jak tłumaczy prezes Szczepanik, dwóch spośród geodetów wobec których Stowarzyszenie ma zastrzeżenia, prowadzi działalność gospodarczą zbieżną z obowiązkami powierzonymi im w starostwie pod przykrywką firm zarejestrowanych na swoje żony, które z geodezją nie mają nic wspólnego (jedna jest nauczycielką). Pozostali mają być pomocnikami. Takiej działalności zakazuje art. 30 ustawy o pracownikach samorządowych.

- Jak mamy konkurować z geodetami ze starostwa, którzy „są nietykalni”, wzajemnie podpisują tak naprawdę sobie, a oficjalnie firmom żon, zlecenia na wykonywanie prac geodezyjnych, przy czym wszystko mają załatwiane „od ręki” - pyta retorycznie prezes Szczepanik. - My musimy odczekać swoje, a przy tym naszą dokumentację sprawdza i ocenia nasza konkurencja. A żeby nas zastraszyć, weryfikacja przeprowadzana jest w sposób szczególnie drobiazgowy - dodaje, podkreślając, że Stowarzyszenie starało się od dawna sprawą zainteresować starostę i dyrektora wydziału Halinę Caban.

Na dowód stawianych zarzutów geodeci ze Stowarzyszenia GZP przedstawili film, na którym uwiecznili geodetę, który prywatnie wykonuje pomiary oraz mapy firmy jednej z żon geodetów, w których jako geodeta uprawniony, wykonujący zlecenie, podpisuje się jej mąż zatrudniony w starostwie.

- Dlaczego w przypadku tych panów jest to tolerowane, skoro, kiedy dwóch naszych członków wygrało konkurs na stanowiska inspektorów w wydziale, postawiono im warunek natychmiastowego zakończenia działalności, bez możliwości zakończenia już prowadzonych prac? - prezes stawia znowu pytanie, także w piśmie do starosty.

Do piotrkowskiego starostwa skierowaliśmy szereg pytań, m. in. o to, czy wcześniejsze doniesienia Stowarzyszenia były sprawdzane. Otrzymaliśmy oświadczenie, że oczywiście - urzędnik nie może wykonywać zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych i pod tym kątem zarządzeniem starosty (z października ub. roku) była przeprowadzona kontrola. Kontrolujący ustalili, że na 34 zatrudnionych w wydziale geodezji pracowników, 29 złożyło oświadczenia, że nie prowadzą działalności, a pozostałych 5 nie musiało tego robić, bo są zatrudnieni na stanowiskach pomocniczych. Informacje te zostały zweryfikowane poprzez Centralną Ewidencję i Informację o Działalności Gospodarczej. Dodajmy, że w tej ewidencji widnieją jedynie firmy żon dwóch pracowników. Ponadto, jak nam powiedział kierownik PODGiK, jeśli wykonuje prywatne zlecenia, to nie na terenie powiatu, w którym jest zatrudniony. Czy te zabiegi wystarczą, by uniknąć odpowiedzialności?

Ireneusz Czerwiński, sekretarz powiatu, zapewnia, że postawione zarzuty „będą przedmiotem wnikliwej oceny” przez pracodawcę, czyli zarząd powiatu...

Geodeci z piotrkowskiego starostwa łamią prawo?
Art. 30 ustawy o pracownikach samorzadowych mówi, że pracownik samorządowy zatrudniony na stanowisku urzędniczym (...) nie może wykonywać zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych, wywołujących uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność (...) W przypadku stwierdzenia naruszenia przez pracownika samorządowego któregokolwiek z zakazów, o których mowa w ust. 1, niezwłocznie rozwiązuje się z nim, bez wypowiedzenia, stosunek pracy w trybie art. 52 § 2 i 3 Kodeksu pracy lub odwołuje się go ze stanowiska.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto