Przed sądem stanął mężczyzna oskarżony o zabicie kota ze szczególnym okrucieństwem, a pani w charakterze oskarżyciela posiłkowego reprezentowała to bezbronne zwierzę. Co pani czuła, kiedy usłyszała wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności dla oskarżonego?
W piotrkowskim sądzie po raz pierwszy zapadł taki wyrok, więc w pewnym sensie poczułam satysfakcję, że wreszcie ktoś został przykładnie ukarany za bestialskie potraktowanie zwierzęcia. Z drugiej strony nie jestem bezwzględna i nie sprawia mi przyjemności to, że ktoś pójdzie do więzienia.
Co powiedziałaby pani sędziemu Piotrowi Koćmielowi?
Że jestem pod wrażeniem tego, w jak wyważony sposób prowadził rozprawę i jestem mu bardzo wdzięczna, bo wyrok, który wydał, jest w pewnym sensie przełomowy. Sprawiedliwy i wychowawczy. Może być przestrogą dla innych.
Jak długo Piotrków czekał na taki wyrok?
Ustawę o ochronie praw zwierząt mamy od 1996 roku. Do tej pory orzekano kary w zawieszeniu, nawiązki, grzywny. Były lata, kiedy naprawdę okrutne sprawy były umarzane ze względu na "niską szkodliwość społeczną". A zwierzęta czują i cierpią, tak jak my. Ja do dziś wracam myślą do tego niewyobrażalnego cierpienia małego kociaka wrzuconego żywcem do pieca.
Ustawa satysfakcjonuje już obrońców praw zwierząt, czy oczekujecie jakiś zmian?
Walczymy o to, by schroniska dla bezdomnych zwierząt prowadziły tylko organizacje prozwierzęce, a nie przedsiębiorcy, bo kiedy opieka nad zwierzętami staje się biznesem, dochodzi do złego ich traktowania.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?