Od 13 lat jest pan instruktorem nauki jazdy. Jak przez ten czas zmienił się ten zawód?
Zawód instruktora może wykonywać tylko osoba, która to lubi, zna przepisy i ma podejście pedagogiczne. To przekłada się na wynik i zawsze tak było. Teraz może szybciej zmieniająca się rzeczywistość, większy ruch na drogach wymuszają na nas jeszcze większy wysiłek i odpowiedzialność. Ja po prostu za tych ludzi, którzy później będą poruszać się po drogach, czuję się odpowiedzialny. Nie wyobrażam sobie, by mogło stać się coś złego tylko dlatego, że czegoś ich nie nauczyłem.
Pan cieszy się dużym uznaniem kursantów, ale czy sam ma pan takich, których podziwia?
Gorąco dziękuję za wszystkie głosy. Sam miałem wspaniałych nauczycieli, którzy - uważam - są współautorami mojego sukcesu. To Mariusz Boduch, Kazimierz Pokrywa, Bogdan Szulc i Cezary Ortyl.
Cechy idealnego instruktora to cierpliwość, fachowość.A kursanta?
W całej mojej karierze spotkałem się tylko z dwoma osobami, które nie mogły przyswoić sobie niezbędnej wiedzy, nie miały predyspozycji. Lubię ludzi, ale też nie pobłażam i od kursantów wymagam jedynie tego, by chcieli się nauczyć i by byli odpowiedzialni na drodze.
Gdyby miał pan możliwość wprowadzenia zmian w prawie o ruchu drogowym, to jakie by one były?
W złym kierunku poszło ewidencjonowanie kursantów przez starostwa. Formy elektronicznej w tym niewiele, a więcej bieganiny i tworzenia papierów. Ograniczyłbym więc biurokrację. Poza tym wyrzuciłbym z pytań egzaminacyjnych te bzdurne w stylu, co zrobić z zaśnieżonym pojazdem, czy z bolącym brzuchem. I wprowadziłbym specjalne zapisy o kulturze jazdy i ograniczeniu agresji na drogach.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
