Tekowe klepki były estetyczne, ale krótko cieszyły oko. „Dziennik Łódzki” powątpiewał w ich trwałość już na etapie budowy fontanny i, jak się dziś okazuje, nie były to wątpliwości bezzasadne. Pojedyncze klepki zaczęły odpadać dość szybko, a po ostatniej zimie drewniany taras dosłownie się rozsypał. Jego naprawa ruszyła kilka dni temu.
Gwarancja na wykonawstwo fontanny już się skończyła, dlatego miasto samo musi zapłacić za naprawę, której koszt określany jest na 40 tys. zł. Przy okazji poprawione ma być odprowadzanie wody.
Prace, jak informują służby miejskie, potrwają najprawdopodobniej do końca miesiąca. Zniszczone płytki z egzotycznego drewna już usunięto, a nowy taras będzie wykonany w trwalszej technologii. Zastosowany ma być drewnopodobny materiał uzyskiwany w wyniku recyklingu mieszanych tworzyw sztucznych.
W ubiegłym roku też nie obyyło sie bez napraw, m. in. dysz, oświetlenia, instalacji elektrycznej i stalowych krat.
Fontannę uruchomiono w 2010 roku. Kosztowała prawie 700 tys. zł.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?