Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Masowe wypowiedzenia w Piotrkowskiej Fabryce Mebli

Aleksandra Tyczyńska
Pracownicy, którzy od kilku dni czekają na obiecaną wypłatę części wynagrodzenia

Pracownicy, którzy od kilku dni czekają na obiecaną wypłatę części wynagrodzenia
 Aleksandra Tyczyńska
Wg oficjalnych danych z Piotrkowskiej Fabryki Mebli zwolniło się niespełna 30 pracowników. Nieoficjalnie mówi się o ponad 40. Najwytrwalsi wciąż pracują... za darmo
.


Piotrkowska Fabryka Mebli, jeden z najstarszych zakładów pracy w regionie, coraz bardziej przypomina tonący okręt, z którego wyskakują kolejni marynarze. Niektórzy jeszcze wierzą w ratunek i tkwią na statku bez wynagrodzenia za swoją pracę.

W halach produkcyjnych jeszcze na początku tego roku praktycznie przy każdej maszynie uwijał się pracownik. Teraz hale świecą pustkami. We wtorek na pakowalni i montażu nie pracował nikt. Zdesperowanych ludzi, którzy w poprzedni czwartek skończyli robotę i za którą mieli mieć zapłacone, można znaleźć siedzących w grupie w jednej z hal.
 - Meble stoją przygotowane do hotelu, miały być pieniądze. Dzień w dzień przychodzimy i czekamy po 8 godzin. Tylko się nie przebieramy - mówi pan Piotr dodając, że nie mają wypłaconych pensji za kwiecień, maj, za marzec częściowo.

Kilku pracowników przyjęło propozycję zapłaty w naturze. Biorą z magazynu stoły, krzesła, witryny, szafy. - Wziąłem w towarze za trzy pensje - mówi pan Grzegorz, jeden z młodszych pracowników fabryki. - Część się przyda do mieszkania, na część trzeba będzie poszukać kupców. Lepsze to niż nic.


Według oficjalnych danych, podanych w połowie tygodnia przez zarząd PFM, zwolniło się niepełna 30 osób. Nieoficjalnie mówi się jednak już o ponad 40 osobach, które złożyły wypowiedzenia z winy pracodawcy. Ten nie wypłaca pensji, nie odprowadza ZUS-u, nie reguluje składek na ubezpieczenie grupowe, które prawdopodobnie kilkudziesięciu osobom już przepadło.



- Dotychczas zarejestrowało się sześć osób, które zwolniły się z fabryki mebli - mówi Dorota Cudzich, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie. - Ale właściwie codziennie zgłaszają się ci, którzy już złożyli wypowiedzenia, albo zamierzają to zrobić w najbliższym czasie i dopytują się o szczegóły dotyczące rejestracji, potrzebne dokumenty.


W najtragiczniejszej sytuacji są ci, którzy zbliżają się do sześćdziesiątki i całe swoje życie zawodowe spędzili w fabryce mebli przy ul. Sulejowskiej. A takich jest wielu. Z jednej strony zdają sobie sprawę, że fabryka jest w fatalnej sytuacji, z drugiej nie wyobrażają sobie pracy gdzie indziej i mają nadzieję, że wszystko wróci jeszcze do normy.

- Czekamy na pieniądze od odbiorcy, który jest nam je winien. Cały czas też rozmawiamy o kredycie, ale procedury się przeciągają - mówi Janusz Śliwakowski, prezes PFM.

Krzysztof Grejner, były szef zakładowej "Solidarności", który zwolnił się jako jeden z pierwszych, nie żałuje swojej decyzji. On i dwunastu innych byłych pracowników wystąpili do sądu o odszkodowanie i wypłatę zaległych pensji. Niektórzy mają roszczenia sięgające nawet 10 tys. zł.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto