Zdecydowane "nie" powiedzieli mieszkańcy Moszczenicy inwestorowi z Łodzi, który na terenach po byłej cegielni chce wybudować zakład produkcji paliwa alternatywnego z odpadów i kompostownię. Argument, że firma może zatrudnić nawet 40 osób, nie przekonuje protestujących.
- Nikt z nas nie kwestionuje konieczności racjonalnego gospodarowania odpadami, ale niech to nie dzieje się w pobliżu rozbudowujących się osiedli mieszkaniowych - mówi Anna Kaźmierczak z Moszczenicy, która przewodniczyła zebraniom mieszkańców. - Mamy już wieloletnie, negatywne doświadczenia z wysypiskiem śmieci, a ta inwestycja zapowiada się na znacznie większą i jeszcze bardziej uciążliwą.
Mieszkańcy ustalili, że gama odpadów, które mają być przetwarzane - w przeciwieństwie do tego, co twierdzą przedstawiciele firmy - jest znacznie większa i obejmuje też odpady chemiczne i poprodukcyjne.
W proteście, pod którym podpisało się ok. 400 mieszkańców Moszczenicy i sąsiednich miejscowości, mieszkańcy piszą, że są sfrustrowani i zaniepokojeni o przyszłość. Czego się obawiają? Właściwie tego, co już mają ze strony wysypiska, tylko w większej skali - śmieci, które fruwają po ulicach w trakcie ich transportu i potem piętrzą się składowane i czekające na przetworzenie, toksycznych odpadów, które mogą skazić glebę i powietrze, szczurów i smrodu.
Firma Ekozap z Łodzi póki co wystąpiła o wydanie decyzji środowiskowych potrzebnych do ubiegania się o pozwolenie na budowę. Wójt Marceli Piekarek, który poparł protestujących, zażądał raportu oddziaływania inwestycji na środowisko.
- Nie mogę godzić się na inwestycję, której nie chcą mieszkańcy - mówi Piekarek. - Prawo dopuszcza, by wójt wydawał decyzje uwzględniające ich opinie i tak zamierzam postąpić tym razem, licząc się nawet z tym, że może ją uchylić SKO.
Jarosław Grobelny, prezes Ekozapu, podkreśla, że chciałby przekonać mieszkańców do tej inwestycji. - Korzyść to docelowo 40 nowych miejsc pracy, a uciążliwości praktycznie żadnych - tłumaczy Grobelny. - W zakładzie przerabiamy jedynie drewno i plastik na granulat dla cementowni. Nie ma hałasu, ani dymu, bo nic nie spalamy, a maszyny pracują w halach. Do kompostowni idą zielone odpady, jak liście, czy warzywa, a zapach jest neutralizowany.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?