To od pana, który przed dwudziestu laty postawił kropkę nad i, wszystko się zaczęło. Pamięta pan początki robienia tej gazety?
Tak naprawdę, to z powodu braku pracy, wspólnie z Włodkiem Ibronem i Wiesiem Kaczmarskim, postanowiliśmy założyć nowy tytuł. Pomogli nam koledzy z tomaszowskiego ,,Informatora Tygodniowego". Na bazie ich doświadczeń łatwiej było coś takiego zorganizować. Zrobiliśmy wtedy gazetę całkiem po nowemu. Jeszcze wtedy inne tytuły nie ukazywały się w składzie komputerowym. Dlatego mogliśmy zrobić to jak najtaniej - sami pisząc teksty, a potem łamiąc je na komputerach XT i AT i drukując na kalce technicznej i drukarce igłowej. To wyznaczyło nam format gazety. Sami rozwoziliśmy tygodnik do punktów sprzedaży. Była to najtańsza gazeta, kosztowała jedyne dziewięćset złotych.
Nie było łatwo, ale gazeta dobrze wystartowała. Chwytaliśmy się różnych sposobów, by gazeta mogła nadal funkcjonować. Na przykład przez około dwa lata przeżyliśmy na papierze... z wypadków drogowych. Przewożony wtedy tirem papier w wielkich rolkach, po wywrotce nie nadawał się na większe maszyny, ale po cięciu swobodnie mogliśmy go wykorzystać. Były też okoliczności merytoryczne. Hitem, który nas pociągnął, była sprawa Henryka Morusia z Sulejowa, wielokrotnego zabójcy. Temat był nośny, Włodek Ibron na bieżąco relacjonował sprawę, więc czytelnicy byli na czas informowani. Inne redakcje zazdrościły nam, że mamy temat Morusia.
Pamięta pan ludzi, którzy przez te lata tworzyli gazetę?
Z ,,Siódemkami" współpracowało kilkanaście osób, niewiele na początku. Wtedy współpracowałem z Włodkiem Ibronem i Wiesiem Kaczmarskim. W zdjęcia zasilał nas Janusz Dybkowski. Długi czas w redakcji spędził nestor dziennikarstwa Jerzy Kisson- Jaszczyński, który na łamach poruszał wiele ważnych spraw.
Jak dzisiaj uprawia się dziennikarstwo? Trudniej niż kiedyś?
Znacznie łatwiej, bo korzystamy z rozwiniętego systemu komunikacji. To znacznie ułatwia pracę dziennikarzowi. Z drugiej strony, kiedyś mieliśmy radość tworzenia. Uwierzyliśmy premierowi Mazowieckiemu, który namawiał, by wziąć w swoje ręce przyszłość. Uwierzyliśmy, wzięliśmy i było super. Każdy miał energię. Wszystko było czyste i proste, optymizm gospodarczy większy, ale może widzę to tak teraz dlatego, że byłem młodszy i spokojniejszy.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?