MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Piękna szopka bożonarodzeniowa w Kłudzicach ZDJĘCIA

Aleksandra Tyczyńska
Aleksandra Tyczyńska
Mieszkańcy chętnie fotografują się na tle szopki bożonarodzeniowej w Kłudzicach
Mieszkańcy chętnie fotografują się na tle szopki bożonarodzeniowej w Kłudzicach Dariusz Śmigielski
Z dużym zaangażowaniem mieszkańcy Kłudzic (gmina Sulejów) starali się, by w tym roku, w ich miejscowości stanęła szopka bożonarodzeniowa z prawdziwego zdarzenia. Efekty robią wrażenie i szopkę można już podziwiać.

Piękna szopka bożonarodzeniowa w Kłudzicach ZDJĘCIA

Szopka bożonarodzeniowa stanęła w Kłudzicach z inicjatywy sołtys Blanki Strzelczyk. Przy jej budowie pracował mąż pani sołtys, pomagali także inni mieszkańcy. Efekt robi wrażenie i wprowadza świąteczny klimat - jest strzecha, figury Świętej Rodziny, Trzech Króli oraz zwierzątek a także gwiazdy.

To przedsięwzięcie jednak by się nie udało, gdyby nie wsparcie finansowe burmistrza Sulejowa Wojciecha Ostrowskiego, starosty piotrkowskiego Piotra Wojtysiaka i lokalnych przedsiębiorców. Ponadto, sołtys przekazała swoje wynagrodzenie za zbieranie podatków od mieszkańców na rzecz budowy szopki. Pomogło także KGW Kłudzice.

Przy szopce znajduje się "Skarbonka Murzynka" - każdy wrzucony do niej datek będzie przeznaczony na budowę szopki w przyszłym roku.

Mieszkańcy chętnie fotografują się na tle szopki bożonarodzeniowej w Kłudzicach

Piękna szopka bożonarodzeniowa w Kłudzicach ZDJĘCIA

W Piotrkowie w tym roku nie będzie żywej szopki przy klasztorze OO Bernardynów - z powodu pandemii koronawirusa (przy zagrodach zawsze gromadziło się dużo osób). Nie ma nawet małej drewnianej szopki, która stała przy miejskiej choince w Rynku Trybunalskim. Będzie jedynie ruchoma szopka kolejarska w kościele OO Bernardynów.

Jak mieszkańcy dawnych Kłudzic i ziemi sulejowskiej spędzali Święta Bożego Narodzenia

Nastrojowa cisza, zaduma i wewnętrzna radość zapanowała w sercach mieszkańców. Nikt nie narzekał na nadmiar obowiązków, gdyż siła tradycji wyzwoliła pasję do działania. Wpajane przez pokolenia powiedzenie, że : Dobry gospodarz najpierw buduje oborę, potem stodołę, a dopiero na końcu kąt dla siebie i rodziny ...Tylko utwierdza w przekonaniu, że nawet przededniu Świąt Bożego Narodzenia, na wsi najważniejsze jest zwierzę. Krzątano się zatem wokół żywego inwentarza z wielką pieczołowitością. W olbrzymich kotłach i stanach kobiety parowały ziemniaki dla świń. Mężczyźni żęli zapas sieczki, donosili słomę do obór i stajni ze szczególną starannością, niż w inne dni. Traktowali swoich czworonożnych podopiecznych jak przyjaciół. Kobiety mogły liczyć w tym wyjątkowym czasie na pomoc mężczyzn w pracach domowych. Napełnianie kadzi z wodą, przygotowanie zapasu opału do kuchni czy posypania piachem ścieżek czy glinianych podłóg. Przystrajano izby kolorowymi kwiatami z bibuły i gałązkami świerku. Na środek wynoszono ogromną i ciężką ławę, którą nakrywano białym obrusem. Dzieci grzeczne mogły liczyć na cukierki, które chowano pod obrus razem z siankiem i rózgą. W zależności od zamożności rodziny na stole ustawiano gliniane lub blaszane miski, fajansowe kubki, z których konsumowano potrawy wigilijne. Przyjęty zwyczaj 9 potraw wigilijnych w Kłudzicach i Sutych Mostach, współgrał z tradycją dzielenia się opłatkiem i stawianym w kącie izby niewymłóconym snopkiem zboża. W maleńkich oknach izb można było dostrzec maleńkie światełka z migocących lamp naftowych. Wypatrywano pierwszej gwiazdki. Często wybiegając przed dom. Praktykowano zwyczaj pozostawienia wolnego nakrycia dla niespodziewanego przybysza. Gdy zabłysła pierwsza gwiazdka, po modlitwie i życzeniach, zaczęły znikać z wigilijnego stołu przysmaki i potrawy wigilijne. Prezentów zaś szukano pod obrusem, gdyż zwyczaj ubierania choinki nie był jeszcze praktykowany. Lukrowane piernikowe strzelby, lalki, gwiazdki dzieci mogły skosztować dopiero w święto Trzech Króli. Bardzo miłym akcentem świątecznym dla Sutomostowian był zwyczaj budzenia uśpionego echa. Panny na wydaniu krzyczały : - Hop, hop, gdzie mój chłop? Gdy odzew echa pochodził z Milejowa, dzierlatki były uratowane. Chłopcy z Milejowa według nich byli przystojny, golili wąsy a i grunty mieli urodzajne w buraki cukrowe, pszenicę i czerwoną koniczynę . - Bita, bita, gdzie moja kobitka? Tak nawoływali chłopcy, ale odzew echa ze strony Milejowa już ich nie uradował. Bowiem kobiety mimo dobrze uposażonych wian i posagów, szybko znajdowały miejscowych kawalerów, a echo mogło pochodzić od schorowanych panien, które wypuścili na wydanie milejowscy kawalerowie. Marzenia o lepszej rzeczywistości to uciechy i nadzieje, które dawały mieszkańcom choć na chwilę wigilijne wróżby.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto