Przez niemal trzynaście lat nikt zabytkiem się nie interesował. A kiedy znalazł się proboszcz z pasją budowlaną, okazało się, że wszystkim zależy. Planowane jest nawet odkrycie podziemi.
Prace renowacyjne w kościele pw. św. Małgorzaty w Witowie prowadzone są od 18 marca. Zakończenie planuje się w czerwcu.
– Przyszedłem tutaj pół roku temu i kiedy zobaczyłem, że taki piękny zabytek się marnuje, postanowiłem zorganizować pieniądze na niezbędne prace – mówi ksiądz Grzegorz Gogol, proboszcz parafii w Witowie. – Mieszkańcy na początku nie rozumieli, dlaczego mieliby ponosić koszty remontu zabytkowego kościoła. Ale utworzyła się rada parafialna, w skład której wchodzą sołtysi. Przynoszą składki, ponieważ każda rodzina zadeklarowała, ile jest w stanie dołożyć.
Poza tym arcybiskup obiecał 50 tys. zł, a na razie staram się pożyczać pieniądze bez procentu.
Koszt przedsięwzięcia to 300 tys. zł, a pracy rzeczywiście jest dużo. Do tej pory zakończono renowację wieży, położono miedzianą blachę na dachu, a sztukator odtworzył gzymsy. Do końca maja planowane jest zrobienie frontonu oraz uzupełnienie braków w oknach. W tym celu proboszcz „załatwił” ręcznie ciągnione, walcowane szkło, takie, jakie było pierwotnie.
Niejako przy okazji okazało się, że warte odkrycia są również podziemia.
– Konserwator zezwolił na to – informuje Grzegorz Gogol. – Znajdują się tam doskonale zachowane trumny i szkielety byłych zakonników oraz cztery ciała całkowite.
W podziemiach wytworzył się mikroklimat, który sprawił, że zwłoki uległy mumifikacji. Prawdopodobnie jest to rodzina zmarła na skutek zarazy. Chciałbym w tę sprawę zaangażować któryś z uniwersytetów, bo będą potrzebni archeolog i antropolog.
Rzecz warta jest zachodu, bo historia kościoła w Witowie sięga końca XII wieku, kiedy to na te tereny przybył zakon Norbertynów i wystawił drewniany kościół. W 1657 r. zniszczony on został przez Szwedów i dopiero w 1730 r. zapadła decyzja o odbudowaniu świątyni z wykorzystaniem starych fundamentów. Konsekracja nastąpiła 54 lata później.
Kiedy w 1819 r. carskim ukazem zakon został rozwiązany, przez jakiś czas mieścił się w kościele przytułek. Dopiero od 1910 r. parafia należy do diecezji łódzkiej.
Dlaczego, już w czasach nam współczesnych, nikt nie interesował się niszczejącym zabytkiem? – Nie było pilnej konieczności, a właścicielem jest parafia – mówi Robert Florek z Wojewódzkiego Oddziału Służby Ochrony Zabytków w Łodzi Delegatura w Piotrkowie. – Ponieważ teraz wystąpiła z wnioskiem o wykonanie robót remontowych, udzieliliśmy zezwolenia, z zastrzeżeniem co do kolorystyki elewacji.
Jeśli parafia zgłosi do nas wniosek o zwrot części kosztów, myślę, że zostanie on pozytywnie rozpatrzony.
Dodajmy, że ksiądz proboszcz z Witowa, po uporaniu się z elewacją zewnętrzną ma zamiar podjąć restaurację wnętrza kościoła. – Za młody jeszcze jestem, żeby siedzieć i pilnować tylko tego co zrobiłem. A tu widzę miejsce, w którym jest dużo pracy i myślę, że wespół z moimi parafianami uda się wszystko zrealizować – dodaje z przekonaniem.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?