18-latek przyznał się do podrzucenia pojemnika po gazie w szkolnej toalecie, co utrwalił monitoring. Niewykluczone, że za użycie gazu w szkole odpowie więcej uczniów – w tym momencie w Szydłowie jest policja, która wyjaśnia, kto przyniósł gaz oraz kto go rozpylił w klasie.
Gaz pieprzowy został rozpylony w jednej z pracowni szkoły w Szydłowie około godz. 9.50. Chwilę potem około 30 osób – uczniowie oraz pracownicy administracji szkoły zostali ewakuowani. Do szkoły przyjechała straż pożarna oraz policja.
W wyjaśnieniu sprawy pomógł szkolny monitoring. Na podstawie nagrań, Rafał Czajka, dyrektor szkoły, najpierw wykluczył wniesienie gazu przez osobę z zewnątrz, a potem ustalił ucznia, który po zdarzeniu pozbył się miotacza gazu. Kamery nagrały, jak nastolatek wchodzi do toalety, w której po chwili znaleziono pojemnik po gazie.
Dyrektor nie wyklucza, że za rozpylenie gazu odpowiedzialni są także inni uczniowie.
– Użycie gazu w szkole to poważne naruszenie zasad bezpieczeństwa, nie wiadomo, czy osoby ewakuowane nie będą odczuwać konsekwencji zdrowotnych tego zdarzenia np. zapalenia spojówek – mówi dyrektor zaznaczając, że winni zdarzenia zostaną ukarani. – Ten uczeń jest pełnoletni, sprawę wyjaśnia policja. Ze strony szkoły mamy statut, który reguluje takie kwestie. Sprawą na pewno zajmie się rada pedagogiczna.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?