Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prukuratura domaga się wyjaśnień od straży o przeszukaniu pogorzeliska

Aleksandra Tyczyńska
Kolejne zwłoki znaleziono dopiero podczas sprzątania pogorzeliska
Kolejne zwłoki znaleziono dopiero podczas sprzątania pogorzeliska Mat.pras. straży pożarnej w Piotrkowie
Na miejscu tragicznego pożaru w Trzepnicy Kolonii (gmina Łęki Szlacheckie) pracowali strażacy z trzech jednostek, biegły z zakresu pożarnictwa, technik kryminalistyki i prokurator, a zwłoki drugiej ofiary pożaru po sześciu dniach od zdarzenia znaleźli... sąsiedzi. Jak do tego doszło? 


Mieszkańcom Trzepnicy Kolonii, gdzie 4 grudnia doszczętnie spłonął dom Jerzego R., a także jego brata, spokoju nie dawała myśl, że po pożarze odnaleziono zwłoki Sławomira P., który u R. był w gościnie, a nie odnaleziono właściciela domu. Zaczęli porządkować i przeszukiwać pogorzelisko. Wtedy ich oczom ukazała się... głowa zaginionego.

Drugie zwłoki, właściela domu Jerzego R. były, jak się okazało, ponad pół metra pod podłogą, przysypane ziemią i spalonymi resztkami desek. 


Wygląda na to, że Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie wyjaśniać będzie nie tylko przyczyny pożaru i kwestię nieumyślnego spowodowania śmierci, ale także i to, dlaczego w pogorzelisku nie odnaleziono i nie zabezpieczono drugich zwłok.


Prokuratura na razie wystąpiła do komendanta miejskiego straży pożarnej w Piotrkowie o podanie "okoliczności i przyczyn niedokładnego przeszukania pogorzeliska".


Mieszkańcy wsi uważają, że doszło do zaniedbania ze strony pracujących na miejscu śledczych.


- Tylu ich tu było i nawet nie wyzbierali wszystkich szczątków tego, co go pierwszego znaleźli, psy to poroznosiły - mówi jednen z mieszkańców Trzepnicy Kolonii. - A ludzie, którzy patrzyli na to pogorzelisko, zastanawiali się: jak to nie ma człowieka, właściciela domu, skoro wiadomo, że tam był? Jego brat i sąsiedzi poszli i znaleźli...


- Przeszukanie prowadzone było pod kierunkiem prokuratora - podkreśla Maciej Dobrakowski, rzecznik piotrkowskiej straży pożarnej. - Początkowo przekazano strażakom, że dom nie miał piwnicy, potem, że jednak tak, więc we wskazanym miejscu dokopali się do żółtego piasku, ale zwłok nie było. Być może zapadły się pod wpływem wody użytej do gaszenia w innym miejscu, gdzie piwnica miała być zakopana.


Dobrakowski zaznacza, że dla straży to także bolesne doświadczenie i przyczyna dochodzenia, gdzie mógł zostać popełniony błąd. - Dokładne przeszukanie pogorzeliska jest ważne choćby z tego względu, że czasem ogień jest metodą zatarcia śladów zbrodni - dodaje Dobrakowski. 


O podanie "przyczyn niedokładnego przeszukania pogorzeliska" zwróciła się do komendanta miejskiego PSP w Piotrkowie, prokuratura rejonowa.


- Wstępna opinia z pierwszej sekcji zwłok nie wskazuje na udział osób trzecich w śmierci mężczyzny, na wynik drugiej czekamy - mówi Dorota Mrówczyńska, prokurator rejonowy w Piotrkowie. - Na temat przyczyny pożaru wystąpiliśmy o opinię biegłego.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto