Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Wysoka dotacja dla drogiego MZK

Marcin Kamiński
Chciało by się aby tylko takie autobusy jeździły po ulicach Słupska. Sytuacja może zmieni się za 5 lat
Chciało by się aby tylko takie autobusy jeździły po ulicach Słupska. Sytuacja może zmieni się za 5 lat Marcin Kamiński
Przez najbliższe pięć lat miasto będzie dokładać do Miejskiego Zakładu Komunikacji. Spółka miejska zostanie zasilona w tym czasie niebagatelną kasą 124 mln zł. Za te pieniądze spółka będzie świadczyć usługi przewozowe. Niestety starym taborem, który należałoby wymienić. Dodatkowo miasto będzie płacić jedną z największych stawek za tzw. wozokilometr w kraju czyli 7,39 zł.

Taką decyzję podjęła większość radnych podczas środowej sesji Rady Miejskiej. Za podpisaniem umowy z MZK głosowało osiemnastu radnych, przeciw była jedna osoba. Zgoda radnych na tak wysokie dofinansowanie to według opinii osób zajmujących się transportem osób jest wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Dlaczego? Wystarczy porównać stawki w innych, zdecydowanie większych miastach. Tam ze względu na to, że są większe koszty pracy czy obsługi koszt wozokilometra powinien być większy.

I tak w najbliższej Gdyni stawka wynosi 4,78 zł, po ulicach mkną same niskopodłogowe mercedesy citaro z klimatyzacją i monitoringiem. W Gdańsku stawka wynosi 6,52 zł a po ulicach jeżdżą przegubowce firmy man lion's city g. Wszystkie klimatyzowane oraz solarisy urbino 18. Z kolei w Warszawie, gdzie koszty są zdecydowanie największe jeżdżą autobusy niskopodłogowe, nowe fabrycznie, z klimatyzacją, monitoringiem i automatami do biletów. Stawka za wozokilometr wynosi tam nie ponad 7 zł jak w Słupsku lecz 6,07 zł. Kraków - dwóch przewoźników i stawki na poziomi do 5,43 zł do 7,12 zł za wozokilometr. Po mieście jeżdżą nowoczesne solbusy napędzane ciekłym gazem ziemnym. Każdy wyposażony jest w klimatyzację i monitoring. Przykładów na dobrze wydane pieniądze w komunikację miejską można mnożyć w nieskończoność.


- Podtrzymując monopol MZK magistrat działa na szkodę mieszkańców Słupska - twierdzi Piotr Rachwalski, prezes prywatnej firmy przewozowej Nord Express. - Samorząd powinien wspierać konkurencję, a przez to obniżenia cen dla mieszkańców. Stawka realna do uzyskania w przetargu w Słupsku nowego autobusu to 5-6 zł za km. Wystawienie całości na przetargi przy stawce 5,50 zł dałoby zatem oszczędności dla budżetu rzędu 6,5 mln rocznie, to jest w ciągu 5 lat ponad 32 mln oszczędności.


Dla porównania : Aquapark w Redzikowie kosztował 29 mln zł. Wnioski nasuwają się same.

Tymczasem taki monopol na świadczenie usług to jak twierdzą przewoźnicy wysokie ceny przejazdów, niska jakość (stary tabor wysokopokładowy) oraz jak na razie brak zmian na lepsze. Prezes Miejski Zakład Komunikacji w Słupsku Anna Szurek podkreśla, że spółka nie zmarnuje tego czasu i wkrótce będzie rentowna.


- To finansowanie pozwoli MZK na restrukturyzację i przygotowanie jej do prywatyzacji - uważa wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk.


Mimo, że słupskie stawki w komunikacji są bardzo wysokie, to podczas sesji radni stwierdzili, że pięcioletnia umowa ze spółką z pominięciem procedury przetargowej pozwoli przedsiębiorstwu na wyjście z impasu, a przede wszystkim da możliwości pozyskania pieniędzy na zakup nowego taboru, którego średnia wieku w chwili obecnej przekracza 14 lat. Tymczasem miasto dokładając potężne pieniądze w swoją spółkę zupełnie zaniedbało połączenia "regionalne". Wraz z końcem września spółka Nord Expres zlikwidowała nocne połączenia Słupsk-Ustka-Słupsk.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Słupsk. Wysoka dotacja dla drogiego MZK - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto