Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wysypisko śmieci przy ulicy Towarowej w Piotrkowie

Katarzyna Renkiel
Zdaniem pani Janiny, firma powinna zabezpieczać przywożone odpady, a niestety tego nie robi
Zdaniem pani Janiny, firma powinna zabezpieczać przywożone odpady, a niestety tego nie robi Karolina Wojna
Wysypisko śmieci przy ulicy Towarowej w Piotrkowie? Mieszkańcy mają już dość. Firma zarzeka się, że pozwolenia na działalność ma i zaprzecza, że składuje szkodliwe odpady.

Pustaki, folia, tekstylia, a nawet kołdry, poduszki i odpady budowlane - to wszystko trafia na jeden z placów przy ul. Towarowej, gdzie działalność prowadzi firma Gravel. Zajmuje się ona skupem złomu oraz składowaniem odpadów budowlanych, ale zdaniem mieszkańców pobliskiej kamienicy, są też odpady toksyczne, powodujące fetor nie do wytrzymania.

- Gdyby chociaż przechowywali je w kontenerach i zabezpieczali, nie miałabym nic przeciwko - mówi Janina Turlik, jedna z mieszkanek kamienicy.

Jako przykład podaje właściciela firmy z naprzeciwka zajmującej się skupem złomu, który również składował odpady, ale robił to w bardziej umiejętny sposób. Pani Janina poddaje także w wątpliwość legalność działalności prowadzonej przez firmę Gravel. Problem pojawił się w grudniu ub. r. i mimo wielu interwencji podejmowanych w różnych urzędach nadal nie udaje się go rozwiązać.

- Na podwórku biegają myszy i szczury, w końcu nas zjedzą - mówi zbulwersowana piotrkowianka, która zapowiedziała, że nie odpuści, dopóki firma nie przestanie składować szkodliwych odpadów. - Mam duszności i uczulenie, których lekarze nie potrafią wyjaśnić - mówi Janina Turlik.

Jak dodaje, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, u którego wielokrotnie interweniowała, kontrolę co prawda przeprowadził, ale na niewiele się ona zdała. - Uprzątnęli wtedy śmieci, ale za chwilę znów się pojawiły. Poza tym przywożą je po kilka ton kilka razy w tygodniu. W grudniu usypali kupę śmierdzących odpadów tuż pod moim oknem, chyba na złość, i leżą tam do tej pory - opowiada mieszkanka kamienicy przy ul. Towarowej. - Żeby nie było widać tego od ulicy, specjalnie zasłaniają widok samochodami ciężarowymi - dodaje.

Kilka interwencji zgłaszała też do straży miejskiej. Jej zdaniem, firma winna jest też naruszenia konstrukcji szopy, która znajduje się na podwórku, ale mieszkańcy boją się to zgłosić. Pani Janina też obawia się o swoje bezpieczeństwo. - Po mojej kolejnej interwencji ktoś wybił mi okno. Myślę, że chcą mnie zastraszyć - dodaje.
Całą sprawą zdziwiony jest Mariusz Jagiełło, jeden z właścicieli firmy Gravel.

- Mamy wszystkie potrzebne pozwolenia - zapewnia. Jak tłumaczy, firma od pięciu lat zajmuje się skupem złomu, a dodatkowo od dwóch lat składowaniem odpadów budowlanych.

- Są one przywożone przez ciężarówkę i w krótkim czasie ładowane do kontenerów - mówi Mariusz Jagiełło. - Czasem leżą jeden dzień, ale na pewno nie dłużej - zapewnia.

Sugeruje również, że smród może pochodzić z działki, na którą przywożone są odpady z całego miasta przez firmę Hak przetrwarzającą odpady zaledwie 200 metrów dalej.

Zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Piotrkowa Trybunalskiego, który wydał zgodę na działalność firmy na działce sąsiadującej z kamienicą, jakiego typu odpady może ona właściwie składować i czy rzeczywiście są one niebezpieczne, jak twierdzą mieszkańcy.

Jak informuje Jarosław Bąkowicz z biura prasowego, zezwolenie na zbieranie odpadów przy ul. Towarowej wydano 22 kwietnia ubiegłego roku i zezwala ono na zbieranie odpadów metalowych, tworzyw sztucznych, opakowań, zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, baterii i akumulatorów, budowlanych, gruzu oraz papieru i tektury. Okazuje się jednak, że w połowie stycznia tego roku pozwolenie rozszerzono o tekstylia i minerały.

Po skargach, piotrkowska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi przeprowadziła dwie kontrole. - Nie jest prawdą, że składowane są tam odpady niebezpieczne, aczkolwiek wystąpiły nieprawidłowości w ewidencjonowaniu odpadów, co skutkowało nałożeniem mandatu oraz wydaniem zarządzeń pokontrolnych - mówi Piotr Nowakowski, kierownik działu inspekcji WIOŚ. - Przy pierwszej kontroli odpady rzeczywiście leżały nie w tym miejscu, w którym powinny, poza tym były przechowywane dłużej niż jeden dzień. Zostały jednak uprzątnięte, a druga kontrola nie wykazała już nieprawidłowości - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto